czwartek, 26 maja 2016

Poemat dla mamy

Tadeusz Różewicz, Matka odchodzi, 1999




"Kiedy matka odwróci oczy od swojego dziecka
dziecko zaczyna błądzić i ginie w świecie pozbawionym miłości i ciepła"





Na odznaczoną Nagrodą Nike książkę Różewicza miałam ochotę od bardzo dawna. W końcu udało mi się ją przeczytać na e-booku w jeden wieczór. Nie mogłam się od niej oderwać. Poeta stworzył niezwykłe dzieło, na które składają się: proza poetycka, wspomnienia, pamiętnik no i poezja oczywiście. Podczas czytania już niemal od samego początku towarzyszyło mi ogromne wzruszenie, które osiągnęło swoje apogeum przy opisie śmierci i życia tuż po odejściu mamy. Bo właśnie o tym jest to książka. O mamie słowami syna poety.



To bardzo udany przypadek, że opisuję tę książkę w Dniu Matki, przyczynię się w ten sposób do ukłonu w stronę wszystkich mam, z których może nie każda została doceniona. Tylko nieliczne mają to szczęście i są obsypywane wierszami przez swoich synów. Za sprawą osobistych i bardzo intymnych opowieści poczułam z Tadeuszem Różewiczem na chwilę dziwną więź. Nie wiem nawet jak to tłumaczyć. Opisuje on swoją mamę z perspektywy wielu lat. Sam przyznaje, że pisząc tę książkę ma więcej lat niż jego matka w dniu śmierci. To najlepszy dowód na to, że o mamie nigdy się nie zapomina i zawsze się za nią tęskni. Ta książka ma tak ogromne znaczenie głównie przez fakt, że napisał ją mężczyzna – ktoś daleki od nawyku do zwierzeń, niechętnie przyznający się do swoich uczuć i tak rzadko potrafiący je opisywać. Dlatego też targały mną silne emocje podczas czytania. Z perspektywy mamy małego mężczyzny.

Książka Różewicza to także przyjemna przejażdżka po minionej epoce. Autor słowami pamiętnika mamy przedstawia wydarzenia i życie sprzed wojny (urokliwe opisy obyczajowości), potem uczucia i emocje targające całą rodziną podczas wojny i na koniec przejmujący opis wydarzeń oraz wewnętrznych odczuć w najtrudniejszych dla rodziny momentach jakim była choroba i śmierć matki. Na koniec jeszcze wspomnienia młodszego brata a między tym wszystkim piękne poematy inspirowane postacią matki. Jeden z nich poniżej:

"Kasztan"

Najsmutniej jest wyjechać
z domu jesiennym rankiem
gdy nic nie wróży rychłego powrotu
Kasztan przed domem zasadzony
przez ojca rośnie w naszych oczach
matka jest mała
i można ją nosić na rękach
na półce stoją słoiki
w których konfitury
jak boginie ze słodkimi ustami
zachowały smak
wiecznej młodości
wojsko w rogu szuflady już
do końca świata będzie ołowiane
a Bóg wszechmocny który mieszał
gorycz do słodyczy
wisi na ścianie bezradny
i źle namalowany
Dzieciństwo jest jak zatarte oblicze
na złotej monecie która dźwięczy czysto.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz