środa, 29 sierpnia 2012

Problem podwójnej tożsamości. Wojenne dziedzictwo.


Maria Nurowska, Wybór Anny, 2010


 Wybór Anny to wznowione wydanie książki Postscriptum z 1989 roku. Nie wiem dlaczego zmieniono powieści tytuł. Czy to pomysł autorki czy wydawcy? Podejrzewam, że jak to zazwyczaj bywa zrobiono to w celach marketingowych!

Książka różni się nieco od standardowych powieści Nurowskiej. Choć jak zwykle jest do przebrnięcia w jeden wieczór, to jednak trzeba się nieco wysilić, skoncentrować przy czytaniu. Autorka opowiada historię Żydówki, która ocalona z warszawskiego getta w czasie wojny całe życie nie była świadoma swojego prawdziwego pochodzenia. Wychowywana przez Polaka wyrosła na sławną skrzypaczkę, jednak kiedy z pamiętnika swojego opiekuna-ojca dowiaduje się prawdy o swoim pochodzeniu, nie potrafi się z tym uporać.

Autorka opowiada historię Anny z punktu widzenia niemieckiego dziennikarza, który opisał losy skrzypaczki za pomocą jej zapisków, listów żydowskich sióstr, pamiętnika przybranego ojca oraz nagrań z rozmów z Anną.  Tak oryginalna forma powieści nadaje jej wrażenia autentyczności.

Losy Anny zmuszają do zadumy, podobnie jak inne opisane w książce bulwersujące przeżycia Żydów, szczególnie dzieci, walczących o przetrwanie w getcie czy też ukrywających się poza jego murami kilka lat w nieludzkich warunkach. Daje to obraz tego, jak silna drzemie w człowieku siła chęci życia i jak okrutne potrafi znieść warunki chcąc przetrwać kolejny dzień.

Powieść Marii Nurowskiej, podobnie jak jej poruszające ten sam temat Listy miłości, przypomina także o tym jak trudne było życie ocalonych Żydów po wojnie, jak silne psychiczne piętno odciśnięto na tych, którym darowano życie, ale z obrazami piekła pod powiekami.  Historia Anny jest tylko jedną z wielu podobnych. Druga wojna światowa zakorzeniła się na dobre w literaturze, wyznaczyła nowy nurt i wymusiła jej smutne oblicze. Wciąż jest obecna między nami, nawet siedemdziesiąt lat później, czasami bardzo realnie i namacalnie. Wczoraj odnaleziono w Monachium amerykańską bombę. Ewakuowano całą dzielnice i w późnych wieczornych godzinach wysadzono ją. Wielki huk słyszalny był w całym mieście, ogromny odrzut narobił szkód materialnych. Strach pomyśleć co by było, gdyby wybuchła przypadkiem. Nasuwa się refleksja: ile jeszcze uśpionych bomb drzemie w ziemi, ile kolejnych pokoleń będzie nadal odczuwać skutki wojennej masakry?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz