środa, 6 sierpnia 2014

Ludzie obok nas

 
Sylwia Chutnik, Kieszonkowy atlas kobiet, 2008
 
 
´
Poczekalnia słucha, cisza zapadła, każdy sobie w głowie swoje obrazy upokorzenia oglądał. Te wszystkie upadki na prostej drodze, wypadnięcia szczęki przy imieninowym stole, zapominania adresu. Każda stara baba, każdy stary dziad ma takie grzeszki na swoim sumieniu teraz ksiądz z ambony daje czas na bicie się po piersi i wyznanie winy. Tak, przyznaję się, nie kąpałam się przez tydzień, bo nie miałam siły wstać z łóżka. Nie pamiętam imienia mojej córki, wylałam gorącą zupę na nogi. Nie napisałam kartek świątecznych, bo mi reumatyzm palce wykręcił. I większość poczekalnianych pokutników popełniło jeszcze jedno wykroczenie. Najpoważniejsze bo wobec społeczeństwa: byłem upierdliwy, korzystałem z pomocy rodziny. Nie umarłem. Pobieram emeryturę. Oddycham powietrzem młodych ludzi.

Na okładce debiutanckiej książki Sylwii Chutnik, kobieta zasłania ręką twarz. Też miałam niejednokrotnie ochotę zrobić to podczas czytania. Czuję wstyd, że to o czym w swoich czterech opowiadaniach pisze autorka to prawda. Wstyd za to jak ludzie traktują starsze kobiety; za to, że nie pamiętają co zawdzięczają tym, którzy przetrwali wojnę; za to co myślą o osobach pracujących na bazarach; za nieszanowanie sąsiadów; za brak tolerancji dla ludzi, którzy w jakikolwiek sposób są różni od nas aż w końcu za brak uwagi dla dorastających dzieci. Przykro mi, że opisany w tej książce świat to nie fikcja literacka. Przerażająca jest świadomość, że tak jest naprawdę. Nie bywam na polskich bazarach ani w poczekalniach pełnych starszych, chorych ludzi; nie stoję w kolejkach w urzędach i też nie mieszkam w wielkim mieście w bloku ani kamienicy, ale losy bohaterek Chutnik bardzo mnie poruszyły.


Autorka opisując trzy Marie i jednego Mariana dokonuje trafnej analizy społeczeństwa XXI wieku. Udaje jej się to głównie dzięki charakterystycznemu stylowi narracji. Sprytnie wnika w umysły ludzkie, czyta spojrzenia, myśli, gesty i czyny. Ujawnia głębiny ludzkiej podświadomości, wszystko to, co każdy chce schować jak najgłębiej, tylko dla siebie. Pokazuje sposób myślenia i postrzegania świata ludzi na marginesie wielkiego miasta.
 
Bohaterowie powieści to: kobieta wychowana na bazarze, która nie znajdując zrozumienia u bliskich wariuje na starość; Żydówka rozpamiętywująca każdą chwilę młodości w czasie wojny, która nie potrafiąc otrząsnąć się z wojennych przeżyć jako osiemdziesięciolatkla schodzi do piwnicy swojej kamienicy, aby umrzeć w miejscu gdzie zginęli jej dawni sąsiedzi; elegancki, zniewieściały starszy pan Marian, który zamyka się przed nietolerancyjnym społeczeństwem w swoim mieszkaniu; aż w końcu dojrzewająca nastolatka, która chcąc na własny sposób naprawić świat doprowadza do tragedii. Wszystkie te historie okraszone są sporą dawką opisu współczesnego świata a bohaterowie noszą cechy konktretnej grupy społecznej.
 
Całość czyta się jednym tchem, wpadając w zdziwienie nad trafnością opisywanych scen. Zastanawiam się, czy Chutnik udało się tą książką obudzić społeczeństwo, tak jak próbowała to ostatnia z jej bohaterek. Przydałoby się wszystkim odsłonić zawstydzoną twarz i zmienić chociażby swój sposób postrzegania świata i ludzi z najbliższego otoczenia. Szkoda tylko, że opisani w książce, nie czytają książek .


1 komentarz:

  1. "Kieszonkowy atlas kobiet" to jedna z moich ulubionych książek.
    Sam też pisałem o niej u siebie: http://gniazdo-kultury.blogspot.com/2014/07/sylwia-chutnik-kieszonkowy-atlas-kobiet.html

    OdpowiedzUsuń