niedziela, 26 lutego 2017

Zła ulica

Daniel Odija, Auf offener Straße, 2001

Z powodu braku dostępu do polskiej wersji przeczytałam niemieckie tłumaczenie Martina Pollacka. Dla porównania oba wydania książki. Niemieckie z 2012 roku.


„Der dreieckige Gesicht eines Wolfs mag keiner. Er selbst mag sein Gesicht auch nicht. Dafür liebte er es zu töten.
Einen Menschen hatte er noch nicht umgebracht, aber wer weiß, ob das stimmt. Er hatte Tiere umgebracht. „

To książka niespokojna. Ubrane w treściwe rozdziały opowieści o mieszkańcach pewnej ulicy gdzieś w bliżej nieokreślonym mieście trochę przerażają. Chcę rozumieć tę powieść uniwersalnie, nie odnoszę tych historii tylko do Polaków. W każdym mieście na całym świecie może być ulica Długa, którą lepiej omijać z daleka. Realizm opisany poetyckim językiem sprzyja metaforycznemu odczytaniu tego utworu.

Mieszkańcy tytułowej ulicy to typy spod ciemnej gwiazdy. Bohaterzy negatywni, osoby nie wzbudzające współczucia raczej wstręt i przerażenie, czasami nawet strach. Mucha, Żaba, Siwy, Globus to przedstawiciele grupy społecznej, do której nikt z nas nie chciałby należeć. Kanada, Pokora, Kaczewski czy Chmara to ich sąsiedzi, każdy z bagażem życiowych doświadczeń, jeden bardziej podły od drugiego.
Bohaterowie beznadziejni w swojej wygasającej egzystencji, pokonani przez życie już na samym starcie. O nich jest debiutancka książka Odiji. Pojawiają się też kobiety i dzieci, jednak mężczyźni zdecydowanie dominują. Wszyscy tutaj próbują trwać aby trwać, bo na pewno ich postawy nie można nazwać walką o przetrwanie. Najlepiej zobrazuje to cytat: „Mein Gott! Wie müde er war. Die rechte Stirnseite schmerzte, und zwar nicht von einem Schlag. Und nicht vom Trinken. Auch nicht von der Arbeit. Er war müde und völlig lustlos. Leere im Kopf und Schmerzen wegen des leeren Kopfes. Stumpfheit.
Przerażające i momentami zbyt realistyczne sceny z ulicy Długiej czytało mi się dobrze, pewnie za sprawą dobrego, nawet w tłumaczeniu na niemiecki, języka i stylu. Wiem, że są miejsca na świecie, z których nie można się wydostać, środowiska na które ludzie są skazani od urodzenia. Brak autorytetów i imponujących postaw zamyka wszystkie drogi, sprzyja apatii i nie motywuje do zmian. Przyglądając się temu z bliska, można uzmysłowić sobie całą absurdalność sytuacji.
Autor tworzy gęstniejącą atmosferę, sprytnie charakteryzuje swoich bohaterów, pokazuje sposoby myślenia co ułatwia zrozumienie motywów ich czynów, postaw albo częściej ich brak. Szczególnie interesująco, wręcz psychologicznie wypadają opisy snów, które demaskują już całkowicie tkwiące w ludziach demony. Odija wykazał się tutaj niesamowitą wyobraźnią. Dla przykładu jeden z nich:
ŻABAS TRAUM
Żaba träumte oft von tausenden Fliegen ohne Flügel, die er mit seinen großen Schuhen zertrat. Am Ende zerquetsche ihn eine Fliege, größer als er, mit ihrem behaarten Bein.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz