ks.
Jan Kaczkowski, Szału nie ma, jest rak, 2013
„To jest moja choroba i mój sens. (…) Ponieważ tego raka nie da
się z mojej głowy usunąć, chciałbym nim coś załatwić, i ta
książka się w to moje pragnienie również wpisuje.” (s.62)
Wywiad, jaki przeprowadziła Katarzyna Jabłońska z chorym na raka
ks. Janem Kaczkowskim, to zmierzenie się z trudnymi
tematami. Choroba, śmierć, ludzkie ciało i dusza to
sprawy, o które Jabłońska pyta księdza, bo ten oprócz
niezwykłego talentu opowiadacza, posiada także ogromną wiedzę. Słucha się więc (czy czyta) mimo trudnych i smutnych
wniosków bardzo przyjemnie. Ta malutka książeczka skłoniła mnie
do wielu refleksji, oswoiła lęk przed śmiercią i tym co po
niej. Teraz dopiero uzmysłowiłam sobie, że myślałam o końcu
ziemskiego życia zawsze w kategoriach innych ludzi typu: co będzie kiedy ktoś
mi umrze? Ewentualnie co będzie z moimi bliskimi kiedy ja umrę?
Teraz po raz pierwszy pomyślałam sobie: co będzie ze mną kiedy
umrę? Jak ja to przeżyję?
Ks. Jan obcuje w swoim Puckim Hospicjum codziennie z umierającymi.
Teraz sam stoi u progu życia i z niezwykłą naturalnością potrafi
o tym opowiadać. Myślę, że nikt nie jest w stanie przewidzieć
jak postępowałby w takim momencie, dopóki sam tego nie doświadczy.
Ks. Kaczkowski opowiada o ludziach, którzy umierają i o osobach w
żałobie. Te wycięte z życia historie są niejednokrotnie
fascynujące. Oczywiście chrześcijaństwo i Bóg cały czas
towarzyszą rozmówcom.
Dużo miejsca w książce poświęcone zostaje opisowi działalności Hospicjum założonego przez księdza, gdyż ma być to
zachęta do finansowej pomocy w jego funkcjonowaniu. Taka idea
przyświeca całej tej rozmowie i to jest m.in. to, co ksiądz
chciałby załatwić swoim rakiem. Skłaniają do tego także zdjęcia
i opisy działalności Hospicjum. W pewnym momencie poczułam nawet,
że w takim miejscu umieranie musi być przyjemne. Chyba
przesiąknąłem opowieściami ks. Jana, który na tematy śmierci
potrafi mówić bardzo naturalnie, nie kryjąc przy tym obawy przed
swoim odejściem.
Całość pozbawiona jest moralizatorskiego tonu, ksiądz bez ogródek
odpowiada na wszystkie niewygodne pytania swojej rozmówczyni. Ze
swobody dyskusji widać również, że są zaprzyjaźnieni, dzięki czemu
wszystko wypada bardzo naturalnie. Pojawiają się także odpowiedzi
na pytania o powołanie kapłańskie, gwiazdorstwo, homoseksualizm,
inne wyznania, in vitro i sex. Żaden temat nie jest księdzu obcy
ani nie wprowadza go w zakłopotanie. Warto słuchać mądrych ludzi.
Polecam także drugą książkę ks. Jana Życie na pełnej petardzie.
„
Pana Boga możemy prosić, a nie możemy zmuszać. Tym właśnie
różni się wiara od czarów, że w czarach bóstwu rozkazujemy, a
Boga chrześcijańskiego – prosimy.” (s.61)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz