Dodaj napis |
„niełatwo
przy wyłączonych kaloryferach
w grudniowy poranek
pod koniec XX wieku
wybierać
między św. janem od Krzyża
i Milanem Kunderą
między freskami Giotta
i fotografiami Helmuda Newtona
między linią
i kołem
zdrowiem
i chorobą.
Słowo stało się ciałem
i nieodwołalnie skomplikowało
relacje między niebem a ziemią.
Marzec 1991
Wybór wierszy księdza Jerzego Szymika zamknięty w tomie Chwila
widzenia został wydany dwujęzycznie w Darmstadt.
Ksiądz Jerzy
Szymik to nie tylko wybitny poeta zaklinający słowa w metafory,
ale także znakomity eseista i reportażysta. Tom Chwila widzenia
jest zbiorem
jego wierszy od 1984 do 2006 roku. Są więc to bardzo różnorodne
utwory, nad którymi unosi się piękne przesłanie uniwersalności
całego świata, narodów
i miast, które
odwiedza i opisuje w tomie autor. Wybór wierszy do dwujęzycznego
wydania wydaje się więc uzasadniony. Lekko wpisują się one w
związki Polaków z Niemcami albo naznaczają polsko-niemieckie
konteksty. Uzmysławiają jak cienka w przenośni i dosłownie dzieli
nas granica. Ostatnią barierą po uporaniu się z historycznymi
uprzedzeniami pozostaje język, który mimo wszystko bardzo łatwo
daje się opanować.
Monachium
Nad Monachium ciekawsza połówka księżyca.
Na Ma Marienplatz pod platanem, akordeon
w rękach geniusza-kaleki.
Muzyka i wieczór. I zachwyt.
Zapachy cygar, potu, piwa, perfum,
miasta latem, szczęścia żywych.
Słyszę jak ktoś szepce w czyjeś ucho:
„Najpiękniejsze ciągle przed nami“...
I wątpię, i wierzę.
Tak
więc z pewnością dlatego wiersze Szymika tak mnie ujęły. Po
swojej wizycie w Monachium poeta pozostawia zamknięte w wierszach
wspomnienia. Chociaż mnóstwo w nich filozoficznych, teologicznych i
kulturalnych odwołań, z łatwością poruszam się po
wieloznaczności zwrotów lirycznych. To współczesna poezja, daleka
od typowej dla nowych poetów skrótowości i eksperymentów. Czasami
wydaje mi się, że ks. Szymik zdołał uchwycić piękno i opisać
je z wszystkich stron. Lekko, delikatnie i estetycznie zachowując
znakomitą równowagę między treścią a formą.
Trzech
tłumaczy podjęło się przetłumaczenia utworów księdza. Każdy z
nich znalazł niemieckie odpowiedniki polskich metafor, dodając im
czasami nowych znaczeń. Poezja jest głęboka, niewyczerpana. Cieszą
mnie takie niemiecko-polskie zbiory. Lubię widzieć te języki
blisko siebie. Jednak mimo wszystko nadal nie przekonałam się do
niemieckojęzycznej poezji. Pozostaje dla mnie nierozszyfrowaną
tajemnicą.
To nie był sen
To się przydarza ludziom,
choć niezmiernie rzadko, a jeśli już, to późną porą,
pod koniec dnia lub życia
dopada ich owa chwila
widzenia,
kiedy wszystko staje się przejrzyste na wylot.
Potem, przez sekundę, błękitna poświata.
To wystarczy.
2002
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz