czwartek, 30 lipca 2015

Przerwane wiersze

Wisława Szymborska, Wystarczy, 2012

Do własnego wiersza
 
W najlepszym razie
będziesz, mój wierszu, uważnie czytany,
komentowany i zapamiętany.

W gorszym przypadku
tylko przeczytany.

Trzecia możliwość -
wprawdzie napisany,
ale po chwili wrzucony do kosza.

                Masz jeszcze czwarte wyjście do wykorzystania -              znikniesz nienapisany,
        z zadowoleniem mrucząc coś do siebie.


Ostatni tom wierszy naszej polskiej noblistki to dzieło niezwykłe nie tylko dlatego, że zawiera ostatnie wiersze poetki, ale przede wyzyskiem ze względu na swój trójdzielny układ prezentujący warsztat pracy Wisławy Szymborskiej. Teraz dopiero zdałam sobie sprawę z tego, jak ciężką i mozolną pracą jest pisanie wierszy. Myli się każdy kto myśli, że poezja powstaje z natchnienia, że poeta tylko siada i pisze. Na pewno coś w tym jest, ale wielkiemu artyście najwyraźniej wena nie wystarcza. Precyzyjnie dopracowane wiersze noblistki powstawały w kilku etapach. Michał Rusinek opowiada w wywiadach o warsztacie pracy poetki. Najpierw pojawiały się zapisywane w starym notesie pomysły na wiersze, pierwsze frazy i metafory; potem rękopis pierwszej wersji wiersza; następnie maszynopis z ręcznie naniesionymi poprawkami, który sekretarz dostawał do przepisania na komputerze. Długa droga pełna przemyśleń, analiz i poprawek. Tak powstawały arcydzieła.


 
Przygotowując swój wydany po śmierci tomik i nadając mu przewrotny tytuł Wystarczy Wisława Szymborska zostawiła 13 całych wierszy i kilka niedokończonych rękopisów, które po odczytaniu przez Michała Rusinka i wydawcę Ryszarda Krynickiego również znalazły się w tomie Wystarczy, w części wierszy niedokończonych. Cała książeczka składa się więc z 13 wierszy, rękopisów i ich opisu oraz posłowia wydawcy i odczytanych rękopisów Szymborskiej. Jest to bardzo piękne pożegnanie poetki, choć wiadomo, że nie całkiem umarła, i że po jej śmierci powstało jeszcze kilka innych książek z materiałów znalezionych w pustym mieszkaniu.
 
Wśród ostatnich wierszy są utwory o śmierci, przemijaniu i snach, o ludziach i przedmiotach, są Wyznania maszyny czytającej i wiersz o zjadaniu roślin i zwierząt. Szymborska tak jak zawsze przemawia wyliczeniami, zaskakującymi porównaniami i sprytnymi metaforami. Niektóre z nich pozostają w głowie na długo, brzęcząc niby oczywistą a jednak szokującą prawdą jak np. „Zjadamy cudze życie, żeby żyć / Denat schabowy z nieboszczką kapustą. / Karta dań to nekrolog.”

Utwory, które poetka przygotowywała do druku lecz nie zdążyła dokończyć i pozostawiła w rękopisie, pobudzają wyobraźnie jeszcze bardziej, bo "przerwane" w połowie  pozostawiają otwartą interpretację. Jest wśród nich wiersz o owadach, o materii, o powieści, o humorze i litości, a nawet o Stefanie Barańczaku. Najbardziej zaintrygował mnie przekreślony wiersz, o bardzo wymownym tytule Kamyk w bucie....ach cóż to mógł być za wiersz....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz