poniedziałek, 13 kwietnia 2015

Impresjonizm i miłość


Stephanie Cowell, Claude i Camille, 2011





Mam w sobie tyle ognie i takie plany. Zawsze pragnę niemożliwego. Weźmy na przykład czystą wodę i falującą trawę na dnie. Miło jest na to patrzeć, ale próba namalowania tego może doprowadzić do szaleństwa.”
 
Claude Monet
 
 

Amerykańska pisarka podjęła się napisania zbeletryzowanej biografii jednego z prekursorów impresjonizmu Claude Moneta, skupiając się na jego miłości do Camille Doncieux. Autorka dając podtytuł swojej książce „Monet, jego muza i miłość” jednoznacznie zakreśla tematykę powieści czyniąc głównym bohaterem książki nie tylko wielkiego malarza ale także jego żonę. Błędne jest więc podejście do tej książki każdego, kto chciałby w niej odnaleźć tylko czyste fakty z życia Moneta. Choć chronologia wydarzeń nie zostaje tu zmieniona to jednak powieść opisuje jedynie niewielką część życia malarza, który był aktywny twórczo niemal do samej śmierci w wieku 86 lat. Opowieść Cowell kończy się wraz ze śmiercią ukochanej żony Moneta w 1879 roku, gdy malarz miał 39 lat, druga połowa jego życia pozostaje tutaj pominięta.

 
Sama autorka pod koniec książki przyznaje się do wtrącania fikcji i swoich wyobrażeń w miejsca, które pozostawiały tzw. luki w życiorysie obojga bohaterów. Wymyśliła np. romans Camille z przyjacielem Moneta, historię z listami z młodości lub też romans z drugą żoną Moneta podczas małżeństwa z Camille, na co nie znalazła dowodów. Sama dopatrzyłam się jeszcze kilku nieścisłości z biografią malarza. Ale biorąc do ręki taki twór jak zbeletryzowaną biografię liczyłam się z tym.


W każdym razie akcja powieści rozgrywa się w dwóch planach czasowych. Główne wydarzenia XIX wieku od czasu do czasu zostają przerywane skokiem w przyszłość, kiedy Monet pod koniec życia próbuje skontaktować się korespondencyjnie z siostrą pierwszej żony i wyjaśnić jej tajemnice zawartą w starych listach, napisanych w młodości.

 
Moneta poznajemy jako młodego chłopca rysującego karykatury z nadmorskiej francuskiej miejscowości. W Hawrze zaprzyjaźnia się ze swoim pierwszym nauczycielem malarstwa Eugène Boudinem. Poznajemy perypetie związane z obraniem własnej drogi i budzącą się w przyszłym impresjoniście pasję malarską. Wydarzenia z drugiej połowy XIX wieku zostają opisane bardzo „chwytnym” językiem. Książkę czyta się przyjemnie, narracja rozbudza emocje gdy w grę wchodzi wielka miłość związana z mezaliansem, bieda i walka o przetrwanie, proces tworzenia wielkich dzieł i starania o ich docenienie. Na kartach powieści pojawiają się wielcy artyści w młodości, przyjaciele Moneta, wskrzeszeni przez pisarkę razem ze swoimi nieśmiertelnymi dziełami, które właśnie tworzą i zmartwieniami związanymi z problemami rodzinnymi, niedocenieniem przez krytykę, walką z biedą czy też w końcu romansami i wojną. Pisarce udało się ciekawie zobrazować atmosferę panujące w Paryżu i bezgraniczną przyjaźń między impresjonistami. Czuję się teraz jakbym osobiście poznała Pissara, Reinora, Maneta, Sisleya, Bazillea. Przyjemnie było więc zanurzyć się na chwilę w tamten świat, kiedy artyści zaczęli nowatorsko spoglądać na malarstwo, wyobrażać sobie co czuli, gdy ich obrazy, wiszące dzisiaj w największych muzeach, były wyśmiewane i niedoceniane.

 
Autorka skupiła się na smutnym okresie życia Moneta i nadzwyczaj pięknie przedstawiła wielką choć niełatwą miłość jego i Camille. Chętnie poczytałabym jednak jeszcze dalej i z satysfakcją poobserwowała lata kiedy Monet w końcu został doceniony po tych wszystkich nieszczęściach jakie go spotkały. Chciałabym zobaczyć kiedy zakładał piękny ogród, który kiedyś obiecał swojej pierwszej żonie, a którego niestety nie było jej dane ujrzeć. Cieszę się jednak, że znam dalszy ciąg tej opowieści, i że jest on o wiele bardziej optymistyczny. Nie każdemu artyście jest dane zaznać smaku chwały i sławy za życia. Nie mniej jednak, dzięki książce Stephanie Cowell udało mi się poznać główną muzę pierwszych obrazów Moneta, oraz inspiracje i miejsca, które dziś podziwiam na obrazach. Autorce udało się otworzyć w mojej wyobraźni piękny, kolorowy, słoneczny świat francuskich plenerów z obrazów Moneta.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz