Mario Vargas Llosa, Listy do młodego
pisarza, 1997
„...nikt nikomu nie wytłumaczy, jak się tworzy dzieło – co najwyżej pomoże zdobyć umiejętności pisania i czytania. Reszty trzeba się nauczyć samemu, potykając się, upadając i wstając, bez wytchnienia.
Drogi Przyjacielu,
chcę Ci powiedzieć, żebyś zapomniał o wszystkim, co przeczytałeś
w moich listach na temat formy powieściowej, i wreszcie zabrał się
do pisania powieści. Powodzenia.”(s.121)
Od dawna chciałam poznać
tą książkę. Długo jednak przeleżała na mojej półce zanim
zmotywowałam się ją dokończyć. Kiedy rok temu zaczęłam czytać
Listy do młodego pisarza, szybko okazało się, że są one
za trudne na bezrefleksyjne czytanie do poduszki. Chciałam
przeznaczyć im więcej zaangażowania aby móc je dogłębnie
przeanalizować i zapamiętać wszystkie ważne słowa autora.
Książka ta bowiem, choć pisana niby w formie listów, nie jest
łatwą lekturą. Wymaga maksymalnej koncentracji i uważnego
czytania, najlepiej z ołówkiem w ręku. Fakt ten oczywiście
świadczy o wysokiej wartości tego dzieła. Z drugiej jednak strony,
kupując ją miałam chyba inne oczekiwania. Typowo teoretycznych
wywodów na temat budowy i struktury powieści nasłuchałam się
kiedyś na studiach podczas wykładów z teorii literatury i poetyki.
Oczekiwałam więc, że noblista, formułując swoją książkę w
formie listów do potencjalnych „ludzi pióra” zechce bardziej
przystępnie zachęcić do pisania prozy. Llosa tymczasem fachowo,
drobiazgowo i analitycznie w kolejnych listach opowiada o książkach,
które przeczytał i poprawnej formie powieści.
Mnóstwo mądrych zdań,
rad, sugestii pada na kartach tej książki. Kolejne, tematycznie
poukładane rozdziały przynoszą wyjaśnienia dotyczące zagadnień
literackich. Noblista zaczyna od wyważenia na jednej szali talentu a
na drugiej warsztatu pisarskiego. Potem bierze pod lupę styl
powieści ,który musi być skuteczny; narratora z
wszystkimi jego cechami i możliwościami;
czas fabuły - rozróżniając czas psychologiczny od
psychologicznego; bardzo ciekawy, wyznaczający typ prozy poziom
realności powieści; tzw. zmiany punktów widzenia i skok
jakościowy. Ciekawie czytało mi się list o
faktach ukrytych! Noblista wytłumaczył
konieczne w dobrej powieści wszelkie pobudzające ciekawość,
oczekiwania i wyobraźnię przemilczenia, białe plamy do
uzupełnienia przez czytelnika.
Mario Vargas Llosa
powołuje się na przeróżne sławy świata pisarskiego,
uświadamiając mi jak dużo mam jeszcze do
nadrobienia i ilu wielkich dzieł muszę jeszcze przeczytać. Bo
czytanie to podstawa - co dobitnie
podkreśla autor tej książki. Bez odpowiedniego zaplecza
literackiego nie należy według niego chwytać za pióro.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz