Isaac Bashevis Singer, Opowiadania
dla dzieci, 2005
"Wszyscy wiedzieli, że w
Chełmie rządzi rada starszych, którzy nie grzeszą nadmiarem
rozumu. Przewodniczył im Gronam Wół, a reszta miała równie
wymowne nazwiska: Lekisz Kiep, Cajnwel Fujara, Trejter Głupek,
Sender Osioł, Szmendryk Dureń i Fejwel Jołop. Gronom Wół był z
nich najstarszy. Miał falistą białą brodę i wysokie, wypukłe
czoło."
Zbiór opowiadań-baśni Singera to
jedna z najbardziej poruszających wyobraźnię książek jakie
czytałam. Autorowi udało się zawrzeć w swoich tekstach całą
plejadę najważniejszych w życiu postaw i mądrości, zabarwiając
je swoim poczuciem humoru i jednocześnie ocalając od zapomnienia
obyczaje żydowskie. To bogaty zbiór opowieści dłuższych i
krótszych przepełnionych szacunkiem dla przyrody, respektem dla
Boga i rodziców oraz kultu dla tradycji.
Na wstępie noblista pisze, że nie
wyobrażał sobie aby jego książka miała ilustracje, bo chce dać
swoim czytelnikom możliwość wykreowania sobie samemu
przedstawionych światów, nie sugerując się wyobraźnią
ilustratora. Singer wspomina, że w dzieciństwie większość jego
książek nie miała obrazków i dzięki temu rozbudzał swoją
wyobraźnię. Twierdzi, że chce przemawiać tylko słowem : "Potęga
słowa jest najlepszym środkiem oddziaływania na umysły i serca
młodych czytelników". To bardzo trafne posunięcie, chyba
właśnie dlatego sceny przeczytane w książce powracały do mnie w
snach ubrane tylko i wyłącznie w moje wyobrażenia.
Domyślam się jak ważne teksty te
mogą być dla dzieci z żydowskich rodzin. Singer opowiada im o
kultywowaniu świąt, o zapomnianych już być może przedwojennych
zwyczajach i w bardzo piękny sposób przedstawia dumę ze swojej
tradycji. Chociaż książka ta ma również dziecięcych
bohaterów i bez wątpienia pełna jest naiwnego, dziecięcego czaru to jednak
nie jestem przekonana czy zrozumieją ją mali czytelnicy. Tytuł
sugerujący, że są to opowiadania dla dzieci jest według mnie
mylący. Autor pisze pięknie i mądrze ale historie te oprócz tego,
że są miejscami bardzo realistyczne i wzbudzające grozę to
najczęściej morał, puenta czy wnioski jakie należy z nich
wyciągnąć są za trudne dla młodego odbiorcy. Jednym słowem
według mnie są to "Opowiadania dla dorosłych dzieci".
Teksty te podzieliłabym na kilka grup.
Pierwsza z nich to opowiadania biblijne, nawiązujące oczywiście
do wydarzeń ze Starego Testamentu np. Dlaczego Noe wybrał
gołębicę albo Eliasz
niewolnik, kolejna grupa to biograficzne opowieści z życia
autora/narratora najczęściej wspominające czasy dzieciństwa w
przedwojennej Warszawie, wieczory chanukowe albo lekcje w Chederze.
Trzecia grupa to historie o przyrodzie, pięknie opisujęce świat
zwierząt i ich silną więź z ludźmi np. wzruszająca Koza
Złotka, Papuga Drejdel lub piękna opowieść o jelonku
Herszełe i Chanuka. Czwartą najbardziej liczną grupą
opowiadań są typowe przypowieści z morałem. Historie o
przeróżnych stworach nie z tego świata, stworzeniach mieszkających
w lesie, ludziach o dziwnych, nacechowanych emocjonalnie imionach i
typowych dla baśni tajemniczych wydarzeniach. Wśród nich jest
piękna opowieść o dwóch liściach, które samotnie zwisały na
najwyższej gałązce drzewa. Ole i Trufla kochają się, są pełne
lęku przed nieuchronnym oderwaniem się od drzewa i rozdzieleniem.
Kiedy spotyka je to co nieuchronne okazuje się jednak, że "śmierć
jest piękna". Pozwolę sobie zacytować fragment, który
najbardziej mnie wzruszył w tej opowieści.
" Wiesz dobrze, że nie jestem
już piękna. Popatrz jaka jestem pomarszczona! Moje soki wyschły i
wstyd mi przed ptakami. Patrzą na mnie z taką litością. Czasami
mi się wydaje, że śmieją się ze mnie, pomarszczonej staruszki.
Utraciłam wszystko, tylko jedno mi pozostało:moja miłość do
ciebie. - Czy to nie wystarczy?Z wszystkiego co posiadamy, miłość
jest najcenniejsza, najpiękniejsza – odrzekł Ole. - Póki
będziemy się kochać, pozostaniemy tu razem i nie zniszczy nas
żaden wiatr, żaden deszcz, żadna burza. Powiem ci coś Trufo.
Nigdy nie kochałem Cię tak jak teraz."
(Ole i Trufla. Opowieść o dwóch
liściach.)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz