Andrzej Stasiuk, Grochów, 2012
"Jest nas coraz więcej i coraz
więcej będzie nas umierać. Coraz bardziej samotnie. Przynajmniej
do czasu wynalezienia nieśmiertelności. Ale zdaje się, że nawet
ta wynaleziona w przyszłości nieśmiertelność będzie po prostu
przedłużającą się w nieskończoność samotnością. Bo o czym w
końcu będzie rozmawiać taki nieśmiertelny ze śmiertelnymi,
których na nieśmiertelność nie stać?"
Grochów Stasiuka przynosi
cztery opowiadania tematycznie nawiązujące do
śmierci, a dokładniej umierania.
Są to sprawnie napisane teksty, które
mimo poważnego tematu czyta się lekko a nawet przyjemnie. Kiedyś
kłóciłam się z kimś kto twierdził, że język Andrzeja Stasiuka
jest poetycki. Po tej książce zrozumiałam, że jest
tak faktycznie. Narrator opowiadań operuje piękną polszczyzną,
odwołuje się do niebanalnych porównań, potrafi zaskakująco
interpretować zwyczajne zjawiska, wyciąga z przeciętnych zdarzeń
głębokie wnioski tworząc tym samym prozę interesującą,
wciągającą i zastanawiającą.
Autor książki opowiadając o odejściu
swojej babci, znajomego, ulubionej suki aż w końcu przyjaciela z
dzieciństwa oswaja nie tylko czytelnika ale też
chyba sam siebie z tematem śmierci. Chociaż pożegnania
z bliskimi osobami
i wszelkie związane z tym refleksje przedstawia całkowicie
obiektywnie, oszczędzając na nacechowanych emocjonalnie zwrotach, to
jednak wyraźnie widać więzi narratora z opisywanymi osobami i
uczucia jakie wywołały
w nim ich odejścia. To oczywista sprawa, nie
da się pisać o tym całkowicie bezemocjonalnie. Podoba mi się w
tych opowiadaniach ewolucja odbierania czy też
podchodzenia do zjawiska śmierci. Nie chodzi wcale o to, że
można przyzwyczaić się do pożegnań z bliskimi
osobami, ale o różnice odbierania śmierci przez dziecko a
dorosłego. Pierwszy raz uświadomiłam sobie
także różnice podejścia do śmierci człowieka a do
odchodzenia największego przyjaciela
człowieka jakim jest pies. (Uśpić aby skrócić cierpienie).
Nie podoba mi się jedynie tytuł tego
zbioru opowiadań."Grochów" jest bardzo mylący i
nic nikomu nie sugeruje. Odnosi się do ostatniego opowiadania,
którego akcja rozgrywa się w Grochowie, rodzinnej miejscowości
narratora. Jednak minimalny jest związek Grochowa z pozostałymi
opowiadaniami. Łączy je raczej temat
śmierci, tytuł w moim przekonaniu też do niej
powinien nawiązywać. Jeśli sięgną po książkę mieszkańcy Grochowa to
się zawiodą, bo nic ciekawego nie znajdą w niej o sobie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz