poniedziałek, 15 września 2014

Refleksje o śmiertelności


Andrzej Stasiuk, Grochów, 2012
 

 
 
 
"Jest nas coraz więcej i coraz więcej będzie nas umierać. Coraz bardziej samotnie. Przynajmniej do czasu wynalezienia nieśmiertelności. Ale zdaje się, że nawet ta wynaleziona w przyszłości nieśmiertelność będzie po prostu przedłużającą się w nieskończoność samotnością. Bo o czym w końcu będzie rozmawiać taki nieśmiertelny ze śmiertelnymi, których na nieśmiertelność nie stać?"
 
 
 

Grochów Stasiuka przynosi cztery opowiadania tematycznie nawiązujące do śmierci, a dokładniej umierania. Są to sprawnie napisane teksty, które mimo poważnego tematu czyta się lekko a nawet przyjemnie. Kiedyś kłóciłam się z kimś kto twierdził, że język Andrzeja Stasiuka jest poetycki. Po tej książce zrozumiałam, że jest tak faktycznie. Narrator opowiadań operuje piękną polszczyzną, odwołuje się do niebanalnych porównań, potrafi zaskakująco interpretować zwyczajne zjawiska, wyciąga z przeciętnych zdarzeń głębokie wnioski tworząc tym samym prozę interesującą, wciągającą i zastanawiającą.


Autor książki opowiadając o odejściu swojej babci, znajomego, ulubionej suki aż w końcu przyjaciela z dzieciństwa oswaja nie tylko czytelnika ale też chyba sam siebie z tematem śmierci. Chociaż pożegnania z bliskimi osobami i wszelkie związane z tym refleksje przedstawia całkowicie obiektywnie, oszczędzając na nacechowanych emocjonalnie zwrotach, to jednak wyraźnie widać więzi narratora z opisywanymi osobami i uczucia jakie wywołały w nim ich odejścia. To oczywista sprawa, nie da się pisać o tym całkowicie bezemocjonalnie. Podoba mi się w tych opowiadaniach ewolucja odbierania czy też podchodzenia do zjawiska śmierci. Nie chodzi wcale o to, że można przyzwyczaić się do pożegnań z bliskimi osobami, ale o różnice odbierania śmierci przez dziecko a dorosłego. Pierwszy raz uświadomiłam sobie także różnice podejścia do śmierci człowieka a do odchodzenia największego przyjaciela człowieka jakim jest pies. (Uśpić aby skrócić cierpienie).

Nie podoba mi się jedynie tytuł tego zbioru opowiadań."Grochów" jest bardzo mylący i nic nikomu nie sugeruje. Odnosi się do ostatniego opowiadania, którego akcja rozgrywa się w Grochowie, rodzinnej miejscowości narratora. Jednak minimalny jest związek Grochowa z pozostałymi opowiadaniami. Łączy je raczej temat śmierci, tytuł w moim przekonaniu też do niej powinien nawiązywać. Jeśli sięgną po książkę mieszkańcy Grochowa to się zawiodą, bo nic ciekawego nie znajdą w niej o sobie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz