Irena Wiszniewska, My, Żydzi z Polski,
2014
„Dziś w ogóle inaczej podchodzi
się do bycia Żydem. W Polsce jest trendy i cool mieć pochodzenie
żydowskie. Natomiast zrobić coś z tym to jest największy obciach.
Mam na myśli zapisanie się do gminy, uczęszczanie na nabożeństwa,
wyjazd do Izraela. Bycie aktywnym Żydem wydaje się tym
dwudziestoparolatkom rodzajem dziwactwa.”
(Rozmowa z Rafałem)
Książka
dziennikarki Ireny Wiszniewskiej dostarczyła mi kilku pozytywnych
wieczorów. Uśmiechnięte twarze młodych Żydów patrzące z
okładki zachęcały do lektury. Każdy z dwudziestu czterech
rozmówców autorki uchylił rąbka swojej żydowskiej tajemnicy.
Jestem totalnym laikiem w tym temacie, śmiało więc mogę
powiedzieć, że książka ta posłużyła mi jako podręcznik
kultury żydowskiej. Dzięki ciekawym i inteligentnym rozmowom jakie
przeprowadziła Wiszniewska, dowiedziałam się więcej niż z
niejednego dzieła historycznego. Podczas czytania doświadczyłam
kilku zdziwień. Pierwsze z nich to przede wszystkim takie, że
społeczność żydowska jest w Polsce tak różnorodna. Autorka
dociera do przeróżnych współczesnych, polskich Żydów. Pojawili
się tutaj przedstawiciele Synagogi Reformowalnej i Judaizmu
Ortodoksyjnego, Dzieci Holokaustu i Drugiego Pokolenia, Bundyzmu i
Chasydów. Jest mowa o Syjonistach i Filosemitach, o Żydach
„spirytusowych” i bezwyznaniowych. Jednym słowem cała gama
przeróżnych postaci, często reprezentujących w tej samej sprawie
zupełnie odmienne stanowiska.
Rozmowy
te poprzedzone są tylko krótką notatką o rozmówcy, informującą
zaledwie o funkcji jaką pełni w gminie żydowskiej lub urzędzie
jaki piastuje zawodowo. W kilku przypadkach rozmówca nie ujawnia
swojej tożsamości. Bohaterami są więc filozof, wiceprzewodnicząca
Stowarzyszenia „Drugie Pokolenie”, rabin, pisarka, kompozytor,
tancerz, reżyser, muzyk i wielu innych. Ludzie znani bardziej lub
mniej w przeróżnym przedziale wiekowym. Tacy, którzy od zawsze
wiedzieli o swoim pochodzeniu jak też ci, którzy dowiedzieli się o
nim w młodości aż po trzy osoby, które chcą zostać Żydami bez
"żydowskich korzeni". Taka różnorodność osobowości,
ludzi z różnych sfer daje ciekawy obraz całego społeczeństwa.
Uzmysławia, że chociaż wszyscy należą do tej samej grupy
etnicznej, nie można "wrzucić ich do tego samego worka" a
wszelkie uogólnienia są błędem. Podczas czytania wydawało mi się,
jakby Wiszniewska rozmawiała po prostu ze swoimi przyjaciółmi. O
każdym ze swoich rozmówców wie bardzo dużo, świetnie orientuje
się w tematach, o których rozmawia, nie wzbrania się zadawać
intymnych bądź osobistych pytań. Dzięki temu rozmowy te wypadają
bardzo szczerze, naturalnie i przyjaźnie, czyta się je z
przyjemnością i zaciekawieniem.
Dziennikarka
pyta o historie rodzinne, o podejście do judaizmu, o problemy
tożsamościowe, a przeżycia związane z pochodzeniem, o
kultywowanie tradycji i przede wszystkim o współczesną Polskę i
„dzisiejsze żydostwo”. Nie sposób objąć, ogarnąć
wszystkiego o czym opowiadają bohaterzy Wiszniewskiej. Mogę tylko
zapewnić, że książka ta burzy wszelkie stereotypy i pozwala
wyrobić sobie własne zdanie na temat kultury i społeczności
żydowskiej. Oddanie głosu Żydom żyjącym pośród nas jest według
mnie strzałem w dziesiątkę. Teraz się dziwię, że wcześniej
nikt na to nie wpadł.
Opowieści
polskich Żydów są bardzo inspirujące, zachęcają do pogłębienia
wiedzy, do sięgnięcia po wspominane książki, do wysłuchania
zespołów o których mowa, do sprawdzenia polecanych stron
internetowych. Tym samym przygoda z książką, jak też z Żydami
trwa jeszcze długo po przeczytaniu tych rozmów. Podkreślałam
ciekawsze wypowiedzi i opisy obyczajów aby kiedyś jeszcze do nich
powrócić. Zamieszczony na końcu książki słowniczek pojęć
żydowskich jest dużym ułatwieniem w ogólnej orientacji. Mi
potrzebny był jednak tylko przy kilku pierwszych rozmowach, potem
pojęcia te utrwaliły się na tyle, że nie musiałam już sprawdzać
ich znaczeń. Mam nadzieję, że na długo pozostaną w mojej głowie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz