Marek Bieńczyk, Książka twarzy,
2011
„To jest mój Facebook (…) Jednak nie jest to książka tylko mojej twarzy, to także książka innych twarzy, bez których nie mógłbym mówić o własnej.”
Marek Bieńczyk znalazł
zabawny pomysł na wydanie swoich esejów w formie książki. Ogłosił
je swoim „internetowym profilem” poza siecią. Idea ta się
przyjęła i wszystkim spodobała a inteligentne eseje, pełne
odniesień do świata kultury, literatury, filozofii i życia
codziennego przyniosły autorowi Literacką Nagrodę Nike. Nie
dotarłam do ani jednej krytycznej recenzji tej książki. Wszyscy,
którzy po nią sięgnęli są zachwyceni. Lubię czasem poczytać
mądry, dobrze napisany esej. Ale nagromadzenie tylu „mądrości”
w jednym miejscu chyba mnie przerosło. Miejscami nie nadążałam
za erudycją autora. Na szczęście książki eseistyczne mają to do
siebie, że nie trzeba ich czytać od A do Z. Teksty, które
tematycznie mnie nie zaciekawiły porzucałam po kilku stronach.
Na Książkę twarzy składają się
trzydzieści dwa szkice, zebrane w grupy tematyczne –
Sportiva, Melancholica, Sensualica,
Picturesca, Romantica, Geografica, Translativa i
Romanesca. Początek jest
typowo „męski” i już chyba na wstępie mnie trochę zniechęcił
do dalszej lektury. Drobiazgowy esej o Winnetou był jedynie o tyle
ciekawy, że przywołał wspomnienia dzieciństwa. Ale ile można
czytać o bohaterze młodzieńczych lektur? Zaraz potem cały zbiór
tekstów o tematyce sportowej. Zdecydowanie nie moja dziedzina.
Najbardziej
spośród esejów Bieńczuka spodobały mi się oczywiście te
nawiązujące do literatury. Ciekawe porównanie śmierci Adama
Mickiewicza i Wiktora Hugo. Opis ich sposobu umierania,
pogrzebu, wyglądu po śmierci. Oryginalne i niespotykane wcześniej
spojrzenie na romantyków. Interesujący jest tekst o fascynacji
Zygmunta Krasińskiego Niceą, o podróżach Słowackiego i kłopotach
paszportowych pisarzy. Podobał mi się esej opisujący fotografie
twarzy znanych pisarzy robionych przez Elżbietę Lempp i bardzo
wciągający tekst o malarstwie Adama Patrzyka. Tym bardziej, że nie
znałam wcześniej tego artysty a esej Bieńczuka zaciekawił mnie na
tyle, że rozszerzyłam swoją wiedzę poza książkę.
Z całego
zbioru wyłoniła się prawdziwa twarz autora. Człowieka oczytanego
i przyglądającego się przeróżnym zjawiskom świata z niezwykłą
uwagą. Poruszający tekst z podróży do Brazylii i ciekawe opisy
spływów kajakowych świadczą też o jego wrodzonej wrażliwości.
Przewodnią cechą dobrego eseisty jest dostrzeganie drobiazgów i
umiejętne zaciekawienie nimi czytelnika. W odpowiadających mi
tematycznie tekstach z Książki twarzy
autorowi się to znakomicie udało.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz