Małgorzata
Gutowska-Adamczyk, Podróż
do miasta świateł. Róża z Wolskich,
2012
Po bestsellerowej
trylogii Cukiernia
pod Amorem
Małgorzata Gutowska-Adamczyk w dwóch kolejnych powieściach rozwija
wątek odnoszącej
sukcesy w Paryżu malarki
Róży, która pojawiła się przez chwilę w Zajezierzycach.
Kontynuując opowieść z Cukierni
pisarka wprowadza postać Niny, historyczki sztuki, która na prośbę
właścicielki pałacu Zajezierskich ma zbadać sprawę kradzieży obrazów Rose de
Vallenord. Podobnie jak poprzednio autorka prowadzi swoją
opowieść w dwóch planach czasowych. Można więc obserwować
jednocześnie trudne dzieciństwo i burzliwą młodość Róży w XIX
wiecznym Paryżu oraz zmagania Niny, która w czasach nam
współczesnych próbuje rozszyfrować biografię malarki.
Róża czyli Rose
de Vallenord zostaje w powieści tak pięknie i realistycznie
sportretowana, że można odnieść wrażenie, iż jest to postać
historyczna. Jej przepełnione tragizmem losy wzruszają i
zadziwiają. Jednak nie mniej ważnym bohaterem książki okazał się
dla mnie sam Paryż okresu belle epoque. Malowniczo
odmalowane miasto w powieści Gutowskiej-Adamczyk rozbudziło moją
wyobraźnię. Poczułam ogromną ochotę zobaczenia ponownie
wszystkich uliczek i miejsc obecnych w życiu fikcyjnej Rose. Była
światkiem narodzin impresjonizmu i sama poniekąd znalazła się w
samym środku całej paryskiej bohemy artystycznej XIX wieku. Trafne
scharakteryzowanie tej epoki to duży atut Podróży
do miasta świateł.
Jedyne
co wydaje mi się nieco naciągane i niepotrzebne to postać matki
Niny. Okazała się ona tak dziwną osobą, że trudno mi w nią
uwierzyć. Wątek ten miał pewnie posłużyć kontrastowi między
stosunkami Róży i jej matki. W moim przekonaniu nie wniósł jednak
zbyt dużo do fabuły i spokojnie mógłby zostać pominięty.
Małgorzata Gutowska-Adamczyk, Podróż do miasta świateł. Rose de Vallenord, 2013
Drugi tom opowieści o
życiu Róży oraz naukowych dociekaniach Niny czyta się równie
szybko i przyjemnie jak pierwszy. Ruda malarka polskiego pochodzenia,
emancypantka i skandalistka przetrwała obie wojny w Paryżu i
dotrwała do 1950 roku. Stajemy się świadkami jej niespodziewanego
macierzyństwa i burzliwego małżeństwa. Kibicujemy jej kiedy raz
po raz rzuca wszystko aby zacząć życie od nowa. Analogicznie współczesna fanka Róży Nina, odwiedza pałac Vallenrordów aby przeżyć
w nim fascynującą przygodę.
Wszystko w tej książce
skłaniało mnie ku wspomnieniom i przemyśleniom. Zabawnym wydawało
mi się, że niemal na oczach Róży powstają wielkie dzieła
impresjonistów a Nina ogląda jej w Muzeum Orsay. Przy okazji
poznaje tajemniczego człowieka, dalekiego krewnego Róży, który
skupuje wszystkie obrazy malarki tworząc sobie osobistą galerię.
Nachodzą mnie pytania o trwałość sztuki, nieprzemijalność
artysty a nawet o powtarzające się powroty jego dzieł.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz