Nina Majewska-Brown, Anioł życia z Auschwitz, 2020
To książka, po której nie mogłam mieć dobrych snów. Mimo to czytałam ją przez cały tydzień, przeżywając wydarzenia odbywające się za drutami obozu koncentracyjnego na porodówce. O niektórych scenach do dzisiaj nie potrafię zapomnieć. Trochę wzbraniałam się przed tymi historiami, ponieważ mam wrażenie, że o Auschwitz napisano już wszystko, przeczytałam mnóstwo podobnych książek. Jenak gdy znalazłam ją u mamy na półce i zaczęłam czytać, nie chciałam przerywać. Jakaś potrzeba we mnie każe wciąż na nowo rozdrapywać rany historii.
Myślałam, że książka ta będzie fabularyzowaną opowieścią o kobietach podczas drugiej wojny światowej. Okazało się, że autorka przytacza źródła historyczne i cytuje świadków tamtych wydarzeń. Główną bohaterką jest położna Stanisława Leszczyńska nazywana przez więźniarki obozu Mateczką. Była wyjątkową i odważną kobietą, która odbierała porody w masakrycznych warunkach, naznaczając niemowlaki dawała matkom nadzieję, na ich odnalezienie. Dlatego tytuł książki wydaje mi się bardzo trafiony.
Niech powstają takie książki, nawet jeśli temat wydaje się wyczerpany, są ważne dla nowego pokolenia, którym koniecznie trzeba opowiadać ponurą i niełatwą przeszłość.
Zgadzam się - takiej literatury nigdy dość, pozdrawiam Iwono .
OdpowiedzUsuń