środa, 15 listopada 2017

Siła manipulacji

Cezary Łazarewicz, Żeby nie było śladów. Sprawa Grzegorza Przemyka, 2016




„Gdy sześćdziesiąt tysięcy ludzi wspólnie milczy na jeden temat, to jest to głośniejsze niż krzyk z tysięcy gardeł. Głos tego milczenia wzmacnia nasze serca, a może w innych obudzi drzemiące sumienia.”



Książka Cezarego Łazarewicza to pierwszy reportaż, który wygrał Literacką Nagrodę Nike, chociaż co roku jest ich kilka nominowanych. Chętnie więc sięgnęłam po tę książkę, bo w innym wypadku nie jestem pewna czy historia Grzegorza Przemyka, która wydarzyła się ponad 30 lat temu, zainteresowałaby mnie na tyle, aby się w nią zanurzyć. Kiedy po kilku pierwszych stronach zorientowałam się, że Przemyk zmarł dokładnie w dzień moich narodzin….wiedziałam już, że muszę ją przeczytać.

Cała bardzo skrupulatnie i drobiazgowo opisana przez reportera historia wstrząsnęła mną do głębi. Łazarewicz poprowadził opowieść o śmierci maturzysty w 1983 roku i szukaniu morderców jak dobry dreszczowiec. Nie czytuję kryminałów, w tym wypadku jednak poczułam smykałkę detektywistyczną. Na kolejnych stronach pojawiają się nowi podejrzani nie mniej absurdalni od poprzednich.
W skrócie rzecz ujmując, maturzysta Grzegorz Przemyk został razem z kolegami schwytany w Warszawie przez milicję i odwieziony do komisariatu policji, gdzie za odmowę wylegitymowania został tak dotkliwie pobity, że ani szpital, ani operacja, ani okłady mamy nie uchroniły go od śmierci. Obecny w komisariacie kolega Przemyka był świadkiem pobicia, inny słyszał odgłosy bijatyki a mimo to milicji przez lata i aż do dziś udało się uniknąć odpowiedzialności za tę niesprawiedliwą i nieuzasadnioną śmierć dziewiętnastolatka.
Reporter nie miał łatwego zadania w opisaniu lawiny wydarzeń, jakie wywołała ta historia w Polsce. Ostatni proces w tej sprawę miał miejsce jeszcze w 2010 roku. SB i MO w czasach komunistycznych puściła w ruch skomplikowaną machinę propagandową. Zgromadzono ok. 30 teczek tajnych akt sprawy. Prawie wszyscy zamieszani w to wydarzenie jeszcze żyją, Łazarewicz starał się do nich dotrzeć i ich wysłuchać. Poza całą skomplikowaną sytuacją polityczną, opisuje on także prywatne życie zamordowanego chłopaka, dużo uwagi poświęcając jego matce - zapomnianej poetce Barbarze Sadowskiej. Zabawiając się chronologią naświetla tło obyczajowe, ważne wydarzenia i sytuacje z lat komunistycznych. Dzięki temu jego reportaż jest pełen emocji, choć nie zawsze pozytywnych.
Biurokratyczny aparat władzy zniszczył życie wielu osobom zamieszanym często przez przypadek w sprawę morderstwa Grzegorza Przemyka. Autor, przybliżając narzędzia propagandy i manipulacji, pozwolił mi jeszcze lepiej zrozumieć czasy, w których się urodziłam i docenić wolność jaką teraz dysponuję. Chciałabym, żeby powstawało więcej książek, przypominających naszą historię, aby nowe pokolenie Polaków mogło wyciągać wnioski, uczyć się na minionych wydarzeniach……bo one niestety lubią się powtarzać nawet współcześnie. 
PODSUMOWUJĄC oskarżeni o morderstwo zostali: Milicjanci: Ireneusz Kościuk (za pobicie) i Arkadiusz Denkiewicz (za namawianie do pobicia), lekarze: Paweł Willmann (za nieudzielenie pomocy) i Bronisław Jasicki (za postawienie złej diagnozy) oraz sanitariusze pogotowia Michał Wysocki (kierowca karetki za pobicie w windzie) i Jacek Szyzdek (za pobicie w karetce).


WIERSZE O GRZEGORZU PRZEMYKU

WIERSZ Wiktora Woroszylskiego
„Za trumną martwego Grzesia
Idzie żywy Grześ
Podtrzymuje matkę ramieniem
Nie martw się mówi
Już nie będą bili
W brzuch ani w głowę
Już nie przyjdą po mnie
Idzie matka Grzesia
Ma siedemnaście lat
Tyle śmiechu do śmiania się
Tyle płaczu do płakania
Idzie narzeczona
Ma dwieście lat tyle śniegu pod stopami
Skweru z wysokości (…)


Elżbieta Piątka
„Warszawo droga okryta żałobą
To matka Przemyka cierpi razem z Tobą
Zabili jej syna chłopca szlachetnego
Bo w Polsce ubeki mordują każdego
Okrutni mordercy syna ci zabili
A tobie Poetko ból pozostawili
Niech ci wynagrodzi Bóg dobry na niebie
Aby twoje pragnienia spełniły się Tobie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz