sobota, 28 października 2017

Z życia Mistrzów Beksińskich


Magdalena Grzebałkowska, Portret podwójny, 2015

„Nie lubię rozmów o moich obrazach. Mój stosunek do nich jest chyba autystyczny i uważam, że ich treści są po prostu nieprzekazywalne. (…) Dla mnie wartość moich obrazów tkwi w tym, co one sobą reprezentują z punktu widzenia malarskiego, ale oczywiście chodzi mi też o atmosferę, którą usiłuję wyrazić, którą czuję, ale której nie umiem nazwać.” (s.241)


Beksińscy portret podwójny, to biografia ojca i syna w jednej książce, Zbigniewa i Tomasza, malarza i prezentera radiowego. Czy to ich życie było takie fascynujące, czy też autorka potrafiła tak wyjątkowo je opisać? Nie jestem do końca pewna odpowiedzi. W każdym razie książka ta przeniosła mnie w zupełnie inny wymiar, do świata artystów i ich nietuzinkowego sposobu postrzegania rzeczywistości.

Zafascynowany wszelkimi nowościami technicznymi Zbigniew Beksiński skrupulatnie dokumentował życie rodzinne już od lat pięćdziesiątych. Najpierw nagrywając dziennik foniczny, potem fotografując aż w końcu filmując najbardziej intymne nawet momenty rodzinne. Stojący przed zadaniem opisania życia artysty biograf, ma więc z jednej strony wielkie pole do popisu a z drugiej niebezpieczeństwo pogrążenia się w nawale informacji (dodając do tego jeszcze rozległą i bogatą korespondencje malarza). Grzebałkowska wybrnęła z tego profesjonalnie, nie przepada w urodzaju. Zgłębiając życie całej rodziny Beksińskich ułożyła je dla nas w książce w taki sposób, abyśmy nie przytłoczeni cytatami mogli przyjemnie popłynąć w opowieść. Każdy z krótkich rozdziałów poprzedzony jest tematycznie nawiązującymi do opowieści słowami jednego z panów. Fragmenty o ojcu i synu sprawnie się przeplatają dając wgląd w ich życie, intelekt i duszę. Nic tu się nie miesza, wszystko ma swoje przemyślane miejsce. Oszczędnie dobrane czarno-białe fotografie nie powielają materiału a jedynie świetnie uzupełniają treść. Bardzo lubię takie biografie.


W moim przypadku było odwrotnie, ale zdecydowanie książkę należy przeczytać przed obejrzeniem fenomenalnego i świetnie zagranego filmu Jana M. Matuszewskiego „Ostatnia rodzina”. W następnej kolejności odwiedzić Muzeum Historyczne w Sanoku, w którym znajduje się największa, licząca ok. 600 prac Galeria Zdzisława Beksińskiego.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz