niedziela, 21 maja 2017

Zburzony porządek rzeczy


Tomasz Wiśniewski, O pochodzeniu łajdaków, 2015




„Coś mnie naszło, by otworzyć szafę z ubraniami. Dokonałem przeglądu swoich rozmaitych wcieleń: już to nałożyłem ten sweter, już to ten szaliczek, raz nawet przypiąłem spinkę. Miałem ochotę na sukienkę, opamiętałem się jednak w porę.” (s.61)



Niewielkich rozmiarów książka Wiśniewskiego to zaskakujące odkrycie. Przeczytałam za jednym zamachem ale długo nie byłam w stanie wyrazić swojego zdania na jej temat. Nie pochłonęła mnie, czytałam raczej z ciekawości czym też autor zaskoczy w kolejnym rozdziale. Czasami były to tak absurdalne pomysły, że zastanawiam się po co w ogóle zostały wydrukowane. Najwidoczniej wyobraźnia autora domagała się zapisu. Może to i dobrze, że polską literaturę rozświetla trochę komicznego absurdu.

Nad całością lekko unosi się duch surrealizmu i chyba właśnie dlatego sięgnęłam po ten tom opowiadań. Główny bohater odkrywa mechanizmy rządzące międzyludzkimi relacjami i poddaje się im bez zdziwienia. Na dodatek z całej tej groteski bije optymizm i niespotykana radość. Cały dzień miałam poczucie, że nie ma na świecie żadnych poważnych spraw, z wszystkiego można się pośmiać. Porządek rzeczy został zburzony. Podobało mi się takie pozytywne nastawienie, może trochę mało poważne ale jeśli dzięki temu ponury dzień zamieni się w pozytywny to czemu nie! Miło poznać polskiego Rolanda Topora!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz