Irwin D. Yalom, Istoty ulotne, 2015
„ – O czym ty naprawdę myślisz w tej chwili? – Dwadzieścia czy trzydzieści
lat temu takie pytanie mogłoby naprawdę zbić mnie z tropu. Długoletnie
doświadczenie terapeuty nauczyło mnie jednak, by ufać własnej nieświadomości, która
podpowie najmądrzejszą reakcję, i wiedziałem doskonale, że naprawę ważne jest
nie to, co konkretnie powiem o swoich myślach, lecz sam fakt, że gotów jestem
się nimi podzielić. Powiedziałem więc pierwsze, co mi przyszło do głowy.”
(s.30)
Książka amerykańskiego psychiatry to dziesięć opowieści
psychoterapeutycznych, w których autor opowiada o swojej pracy i pacjentach. Są
to często poruszające historie ludzkich losów, które powinny zaciekawić każdego
kto lubi przyglądać się życiu innych ludzi i analizować je. Doświadczenia
zawodowe psychoterapeuty jest imponujące, jego podejście do różnych problemów
daje bardzo ciekawy wgląd w psychikę ludzką i pozwoliło mi uzmysłowić sobie
kilka prostych i oczywistych zależności, o których wcześniej nigdy nie
myślałam.
Po lekturze tej książki może lepiej potrafię odpowiedzieć sobie na pytanie
jak w wartościowy sposób przeżyć i przygotować się na jego koniec życia.
Chociaż zdaję sobie też sprawę z tego, że może to być tylko teoria. Ludzka
psychika jest tajemnicza i zawiła, autor odsłania przed czytelnikami skrawek
tej tajemnicy, ale z pewnością jej nie tłumaczy.
Przedstawieni w kolejnych rozdziałach pacjenci zjawiają się u psychologa w
trudnych momentach swojego życia, każdy z nich jest inny ale ich problemy
jednak często się powielają. Nie wszystkie historie mnie pochłonęły, było kilka
których pominęłam. Chociaż czyta się lekko i szybko a psychoterapia zawsze
brzmiała dla mnie interesująco to jednak pod koniec książki zaczęłam się trochę
nudzić. Może czasami dr Yalom za bardzo wczuwa się w problem co sprawiało, że
zaczynał mnie nużyć a może nie do końca mogłam wczuć się w obce mi problemy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz