Jacek Dukaj, Wroniec, 2009
PIOSENKA CZŁONKA
Jestem Członkiem!
Nie robolem, nie
żyjątkiem,
Ale Członkiem!
Nie zbuduje tu majątku,
Nie doprosi się porządku
Szczeźnie każdy bez
wyjątku
Bez nas – Członków!
Ja znam tego i tamtego,
Mnie tu każdy jest
kolegą,
A potwarzysz ma swego,
Członka wiernego!
Wychlej wódkę, stłucz
kielonek,
Pożryj z mięsem wóz
kiszonek,
Pal i gadaj cały dzionek
-
Jesteś Członek!
Najbardziej niezwykłą
przygodą stycznia był dla mnie czas spędzony z powieścią Jacka
Dukaja. Rozbujała moją wyobraźnię i przeniosła w realia Polski
sprzed trzydziestu lat. Akcja książki obejmuje tylko jeden dzień –
13 grudnia 1981 roku! Fantastyczne ilustracje Jakuba Jabłońskiego
nadają całej historii dodatkowego znaczenia i sprawiają, że nie
można się z nią rozstać. To chyba jedyna książka, którą
przeczytałam raz ale oglądałam tysiąc razy.
Sceneria jak z prawdziwego
horroru. Śnieg i mróz, mały Adaś widzi jak jego tatę porywa
wielki Wroniec a resztę rodziny zabierają nieznani. Wyrusza na
poszukiwania najbliższych w labirynty niebezpieczeństw czyhających
na każdym kroku. Sparaliżowane przez Wojaków-Wroniaków miasto
pełne jest niezwykłych stworzeń, które wnikliwy obserwator bez
problemu utożsami z postaciami historycznymi. Są więc goniący z
pałami Milipańci, Szpicle, Tajniaki i Bubeki. Jest oczywiście
wielki Członek, którego opis przyprawia o drżenie rąk, są
panowie podwójni i MOMO razem z goniącymi po ulicach Sukami.
Rysunek Jakuba Jabłońskiego |
PIOSENKA BUBEKA
Jak dobrze być Bubekiem
I nie stać nigdy w sklepie
I się znęcać nad człowiekiem
I śpiewać sobie tak:
Łup, cum, łup, gadasz albo trup!
Łup cup, łup, gadasz albo trup!
Adasiowi udaje się uciec przed prawie wszystkimi
niebezpieczeństwami, dzięki mocy Słowa jaką odziedziczył po
ojcu-dziennikarzu. Fantastyczna U-Lotka unosi go nad miastem a
wydrukowane na maszynie przepustki ułatwiają mu odnajdywać
kolejnych członków rodziny. Ukryci w podziemiach, chroniący się
przed Złomotem i Maszyną-Szarzyną zamieniającą świat w wielką
szarość, naradzają się Panowie Oporny, Oporniejszy i
Najoporniejszy. Nawet im jednak nie udaje się pomóc Adasiowi w
dotarciu do siedziby Kruka. Niesamowita, straszna i trzymająca w
napięciu historia. Opisy PRL-owskiej rzeczywistości brzmią
dla mnie jak nierealna bajka, ale trafność spostrzeżeń Dukaja i
sposób ich przedstawienia napawa mnie podziwem. Mój ulubiony
fragment o Kolejce niech mówi sam za siebie.
Zza zakrętu wyszedł
wprost na Adasia Miłypan. Adaś czmychnął w pierwszą bramę i
wpadł na Kolejkę do Sklepu.
- Pantuniestał! Adasia odrzuciło, jakby bruk wierzgnął mu pod nogami.
- Panuniestał!
- Panuniestał! Panuniestał!
- Panuniestał!
Zatrzymał się
dopiero za ostatnią panią z torbami.
- Pamiętaj za kim
Stoisz. (…)
Adaś chciał wyjść z
Kolejki – lecz jego nogi się nie poruszały. Stopy nie odrywały
się od ziemi. Wszyscy Stacze tkwili tak w Kolejce, przytwierdzeni do
swojego w niej miejsca. Poruszali głowami, poruszali rękami, ale
jeśli nie poruszała się Kolejka – nie poruszali nogami. (…)
Pod ścianą po prawej, pod bramą, widział szereg pokurczonych,
przysypanych śniegiem figur. Byli to Stacze, którzy zakończyli
życie w Kolejce. Wyrwano ich po śmierci z Kolejki razem z płytami
chodnikowymi i korzeniami, które zapuścili poprzez płyut w głąb
ziemi. Korzenie rozchodziły się oddzielnie od każdej stopy. Adaś
rozwiązał lewy bucik i spróbował wyjąć z bucika nogę. Też mu
się nie udało. Stacze mieli stopy dwakroć większe od zwykłych
stóp. I dłuższe ręce obciążone torbami. Stali w milczeniu.
Czasem tylko przekazywali sobie półszeptem tajemne hasło lub
zaklęcie. (…)
- Proszę pani, proszę pani, a co tu sprzedają?
- Przecież widzisz, że Sklep jest zamknięty. To prawda, Sklep przyznawał już na szyldzie: SPAŁEM. (s.59)
Jestem pełna uznania dla
autora za tak wielowymiarową powieść. Brawo za plastycznie oddane
realia minionej epoki. Na podstawie książki powstał
spektakl w reżyserii Jerzego Bielunasa a nawet gra planszowa. Myślę,
że tak przedstawiona historia przemówi do czytelnika w każdym
wieku, chociaż wcale nie polecałabym jej dzieciom z bujną
wyobraźnią. Przedziwne stwory mogą długo śnić im się po
nocach. Mnie przez dwa tygodnie prześladowali Milipańci z pałami.
Szczególnie po wysłuchaniu piosenki Kazika.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz