Wojciech Kuczok, Obscenariusz. Wypisy z ksiąg nieczystych, 2013
„Wargi miała dobrze
rozcałowane. Usta asertywne, nad wyraz żywe, przystępne, czułem w
nich przyjemną materię i soczystość; jej gęste pocałunki zrazu
skoncentrowały się na zapasach warg, ale nie mogłem utrzymać
języka w ryzach, i choć ona przekornie mu umykała, gładko
przeszliśmy do głębszej wspólnoty spotów ustnych, dopadłem i
jej języka, który początkowo płochy i miękki, ulegle zmasywniał,
aż uprzytomniłem sobie, że powinienem zwolnić, bo to jakbym ją
deptał w tańcu – ona wargami jak baletnica na czubkach palców
chce mi opowiedzieć historię, a ja się wtarabaniam, żeby zlizać
jej tę opowieść z podniebienia, nie daję stopniować napięcia.”
Uwielbiam
opowiadania Kuczoka. Każde kolejne jeszcze bardziej mnie w tym
utwierdza. Swoim Obscenariuszem nieźle zakręcił mi w
głowie. Daje tutaj totalny popis wirtuozerii języka, zabawom
lingwistycznym oraz szalonej wyobraźni. Nie czytam erotyków chyba
dlatego, że wydają mi się literaturą z niższej półki, gdzie
poustawiane są obok różnego rodzaju romansów. Tu jednak po raz
pierwszy zetknęłam się z erotykiem na wysokim poziomie literackim
i językowym. Każde z zawartych w książce opowiadań napisane jest
z nowym pomysłem kompozycyjnym, każde gwarantuje rozkosz czytania,
zawstydza i przynosi zaskakującą puentę. Podoba mi się pomysł
tworzenia wokół odległych wydarzeń (akcja niektórych opowiadań
ma miejsce w XIX wieku) całych fabuł, opowieści, które nadają
np. starym listom nowego życia.
Obok
zwykłych erotomanów bohaterami opowieści Kuczoka są także
postacie historyczne. Pojawia się tutaj Maria Sachalina, Honoriusz
Balzak, Ignacy Kraszewski a nawet sam Hitler. Skoncentrowane wokół
nich historyjki okraszone są oczywiście pikanterią erotyczną, co
stawia sławne postaci w innym świetle. O Balzaku już chyba nigdy
nie pomyśle inaczej niż w kontekście jego „śląskich igraszek”.
Strasznie przyjemnie czyta się autora, który z lekkością
wyłapuje literackie smaczki i podaje je czytelnikom przesiane przez
swoją wyobraźnie i przerobione na, jak zawsze u Wojciecha Kuczoka,
fenomenalny styl i język literacki.
Sceny
z opowiadań Obscenariusza pozostają w mojej głowie. Widzę
kobietę oglądającą w słoikach narządy wewnętrzne mężczyzny,
widzę kobiece Ciało siedzące nago na plaży, widzę rzeźbiącego
swoją nagą kochankę artystę, widzę zawieszone w zabytkowym
kościele rajstopy zakonnicy i Ewę-dziewicę prowadzącą nago
samochód z jedną ręką na kierownicy a drugą na przyrodzeniu
swojego....Pietruszki! O tak! Wyobraźnia autora tych opowiadań nie
zna ograniczeń.
Opowiadania:
Przyjdź
do mnie
Bachantka
na panterze
Zur Goldenen Gans
Ostatnie
błogosławieństwo Ernsta Unckla
Woolworth geschlossen
Klapki
(z zielonymi motylkami)
Udręka
i ekfraza
Momenty
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz