wtorek, 19 lutego 2013

Zaczarowany świat Erny



Olga Tokarczuk, E.E., 1995


„…doniosłość drobnych faktów możemy ujrzeć tylko z perspektywy czasu. Tu i teraz jesteśmy ślepi i nigdy nie wiemy, co jest naprawdę ważne.”



Są książki, których nie chce się wypuścić z ręki. Są pisarze, do których trzeba wracać co jakiś czas, aby zachować literacką równowagę. Olga Tokarczuk jest jedną z tych autorek, której książki można czytać kilka razy, wpadając wciąż w nowe spostrzeżenia i odkrywając dla siebie za każdym razem coś nowego. E.E to powieść z początków literackich Tokarczuk, różni się od współczesnych powieści pisarki, jest chociażby mniej metaforyczna i poetycka od Biegunów. W tej powieści przenika się ze sobą świat żywych i umarłych, a młody doktorant stara się naukowo, za pomocą freudowskiej psychoanalizy, wytłumaczyć zjawiska rozumowo niewytłumaczalne.


Akcja powieści rozgrywa się na początku XX wieku, są to czasy dorożek, cygar i kapeluszy. We wrocławskim mieszkaniu państwa Eltzner dzieją się przedziwne rzeczy. Pani domu odkrywa w swojej piętnastoletniej córce, tytułowej E.E. nadzwyczajne zdolności obcowania ze zmarłymi. Traktując to jako wyróżnienie dla swojej rodziny organizuje w domu seanse spirytualistyczne, podczas których przez nastolatkę w roli medium przemawiają duchy.


Temat sam w sobie niesamowity, wbrew pozorom nie jest to jednak opowieść tylko o duchach. Autorka za sprawą wielodzietnej rodziny Eltzner porusza kilka ważnych, egzystencjalnych tematów. Młode dziewczęta, siostry tytułowej Erny jak i ona sama, wchodzą w okres dojrzewania zupełnie samoistnie, gdzieś obok problemów i zabiegania swoich rodziców. W ich domu dzieją się przedziwne rzeczy, przychodzą dziwni ludzie a świat pozagrobowy czasami wydaje się ważniejszy niż ich prawdziwe życie. Wydarzenia te nie pozostają bez wpływu na dzieci, przykładem niech będą chociażby dziecięce jeszcze zabawy w czary dziesięcioletnich bliźniaczek. Obok oryginalnych postaci świetnie scharakteryzowanych przez autorkę, w książce jest także miejsce na nieodwzajemnioną miłość, małżeńskie rytuały i naukowe dysputy między lekarzem medycyny a młodym doktorantem zajmującym się fizjologią mózgu. Jednym słowem więc, cała gama ciekawych zjawisk.


Powieść nie dłuży się, rozdziały są treściwe i zwięzłe, każdy z nich traktuje o konkretnej osobie i jej postrzeganiu tych samach wydarzeń, które w innym miejscu zostały obiektywnie przedstawione. Chciałoby się ją przeczytać jednym tchem. Autorka wprowadza swojego czytelnika gdzieś w inny świat, przesycony paranormalnymi zjawiskami i tajemniczą atmosferą. Zawodzić może tylko trochę śpieszne zakończenie całej historii, wprowadzające bądź co bądź w jakiś nietypowy smutek.


Mi osobiście najbardziej podobały się opisy codziennego życia rodziny z ósemką dzieci, gdyż marzy mi się taki duży, radosny dom pełen dziecięcego gwaru. Opisy ich wakacji na spokojnej wsi i wciąż powracająca w twórczości Tokarczuk Odra napełniły mnie natomiast tęsknotami za rodzinnym domem, za spokojem lasu i ciepłymi wieczorami. Szczególnie zimą dobrze się czyta takie powieści.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz