Florencja, Włochy
Według organizacji UNESCO 60% najsłynniejszych
dzieł sztuki znajduje się we Włoszech, a ponad połowa z nich
zgromadzona jest we Florencji. Będąc w tym mieście nie można więc
ominąć ogromnego i niezwykłego muzeum sztuki renesansu Galerii
Ufizi. To jedno z najstarszych muzeów w Europie i drugie
najczęściej odwiedzane włoskie miejsce po muzeum watykańskim w
Rzymie. Galleria
degli Uffizi cieszy
się ogromną popularnością, dlatego ustawiają się do niej
kilometrowe kolejki. Stojąc w słońcu Toskanii kilka godzin,
cierpliwi fani wielkiej sztuki czytają książki, jedzą, piją,
rozmawiają w różnych językach, wzdychają i czekają. Z długiego
stania przed wejściem nie zwalnia nawet fakt posiadania małych
dzieci. Możliwość ominięcia gigantycznej kolejki daje jedynie
wcześniejsza rezerwacja biletów przez Internet. Ten luksus kosztuje
jednak dodatkowe 4 Euro co w sumie z ceną biletu (12 Euro) jest
całkiem drogą przyjemnością. Czego nie robi się jednak dla
prawdziwej sztuki. Gdzie indziej mogłabym zobaczyć obrazy mojego
ulubionego Botticellego na żywo?
Ciekawa jest
historia tego miejsca. Budowa trwała całe 20 lat od 1560 roku. W
tym czasie zmarł główny architekt projektu Giorgio Vasari i pracę
kontynuował jego syn. Władca Kosma Medyceusz zlecając budowę
budynku chciał aby była to siedziba florenckich urzędów
administracyjnych i sądowniczych, stąd włoska nazwa „uffizi” co
oznacza - urzędy. Kiedy jednak ukończono budynek, kolejny z Medyceuszy
na najwyższym piętrze założył kolekcję zgromadzonych przez
swoich przodków dzieł sztuki.
Gigantyczna
budowla składa się z dwóch prostokątnych budynków połączonych
trzecim. Pomiędzy dwoma skrzydłami Uffizi
znajduje się dziedziniec Piazza
degli Uffizi.
Z jednej strony galerii rozciąga się widok na rzekę Arno. Na samej
górze znajduje się kawiarnia i piękny kawiarniany taras, z którego
roztacza się widok na pobliski Palazzo
Vecchio.
Sale muzealne znajdują się na pierwszym i drugim
piętrze budynku. Kiedyś znajdowały się również na parterze, ale
po powodzi w 1966 roku postanowiono przenieść zbiory wyżej.
Podobno w całym muzeum znajduje się około 2 tys. obrazów! Choć
spędziłam w tym miejscu ponad 3 godziny nie udało mi się
wszystkiego zobaczyć. Pośród tylu eksponatów oraz ogromnej masy
zwiedzających bardzo łatwo pogubić się między labiryntami
pomieszczeń. Dlatego warto wcześniej przyjrzeć się mapie muzeum i
zorientować w rozmieszczeniu obrazów, które najbardziej nas
interesują. Najlepiej od razu pogodzić się z faktem, że przy
pierwszej wizycie nie da się niestety zobaczyć wszystkich zbiorów.
Już na samym początku przechodząc przez długi korytarz oczy
zaczynają błyszczeć z podziwu. Wzdłuż ściany po obu stronach
stoją rzeźby a pod sufitem wiszą portrety wielkich osobistości, w
tym również polskich władców np. Jana III Sobieskiego, Zygmunta
I, Zygmunta III Wazy, Władysława IV, Stanisława Augusta
Poniatowskiego. Wśród miniatur znajdują się podobno także
portrety Henryka Walezego, Stefana Batorego, Teresy Lubomirskiej i
Heleny Radziwiłłowej. Nie udało mi się jednak ich wszystkich tam
odnaleźć.
Na I piętrze
znajduje się Gabinet Rysunków i
Sztychów, który zostawiłam sobie na
koniec zwiedzania gdyż śpieszyło mi się do Narodzin
Wenus:) Po kilku godzinach okazało się
jednak, że nie dam rady już wrócić na pierwsze piętro, dlatego
nie mogę nic o nich napisać.
Prawdziwą ucztą
dla zmysłów jest dopiero galeria obrazów na drugim piętrze. W 45
salach oprócz Archiwum Państwowego z cennymi dokumentami
związanymi z historią Florencji, znajdują się zbiory malarstwa
podarowane miastu w XVIII wieku przez Medyceuszy. Wśród nich
przeważają dzieła malarzy włoskich i flamandzkich. I to w takiej
ilości i rozmiarach, że dla najwybitniejszych artystów
przeznaczone zostały całe sale. Jak już wspominałam na mnie
największe wrażenie zrobiły Narodziny
Wenus, Wiosna
i Madonna
Sandra Boticellego, wybitnie prezentuje się także cała galeria
dzieł Leonarda da Vinci jak też Rafaela
np. Madonna ze szczygłem
albo
Madonna z dzieciątkiem i dwoma aniołami Filippa
Lippiego, cudowna
Madonna
z długą szyją Parmigianina
i Święta Rodzina
Michała
Anioła. Oczywiście długa jest lista pozostałych wybitnych płócien
florenckich, weneckich, niemieckich i flamandzkich artystów. Niemałe
wrażenie robi też cała galeria autoportretów słynnych malarzy
Rembrandta, Rubensa i wielu innych.
Na
koniec muszę wspomnieć koniecznie o SYNDROMIE STENDHALA, którego
objawy odczułam na własnej skórze. Powiastka głosi, że w Galerii
Uffizi
można poczuć zawroty głowy i ogólną dezorientacje, ogłupienie
pod wpływem nagromadzenia tylu wybitnych dzieł w jednym miejscu!
Tak się właśnie czułam po kilkugodzinnym zwiedzaniu i zachwycaniu
się. Wszystkiemu towarzyszy pewnego rodzaju pośpiech,
który chyba udziela się wszystkim zwiedzającym. Jakaś obawa, że
nie zdąży się zobaczyć wszystkiego. Przyglądając się obrazom
czułam niezidentyfikowaną presję, że stoję w jednym miejscu za
długo, że już ktoś inny za mną chce nacieszyć oczy. O robieniu
notatek nie było mowy. Może to faktycznie przesada, żeby na metr
kwadratowy serwować tak wybitną sztukę. Obrazy mistrzów renesansu
w oryginale robią naprawdę piorunujące wrażenie. Jednym słowem
po Uffizi
od nadmiaru sztuki i zmęczenia może boleć głowa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz