wtorek, 29 maja 2012

„Klimt prywatnie“ w książce i muzeum

Elizabeth Hickey, Malowany pocałunek, 2006

 Książka Elizabeth Hickey to wyznania Emilie Flöge, towarzyszki życia i wiernej przyjaciółki Gustava Klimta (1862-1918), wiedeńskiego artysty czasów secesji. Narracja odbywa się tutaj na trzech poziomach czasowych. Oprócz krótkich opisów rzeczywistości Klimta, momentów jego ekstazy podczas powstawania dzieł sztuki jakie malował, wyodrębnionych w książce kursywą, mamy opowieści Emilie, która przedstawia swoje historie od lat wczesnej młodości w porządku chronologicznym oraz przeżycia staruszki Emilie pod koniec wojny, kiedy ukrywa się nad pełnym wspomnień z młodości jeziorem Attersee.

Ostrzegam jednak, aby nie podchodzić do książki Hickey jako do podręcznika ściśle trzymającego się biografii wielkiego artysty. Prawda historyczna miesza się tutaj z fikcją, o czym uprzedza sama autorka. Wspomnienia Emilie są zabarwione albo raczej uzupełnione wyobrażeniami tego, jak myślała i co czuła bohaterka. Każdy autor ma przecież prawo do stwarzania fikcyjnych dialogów. Na początku czytania przeszkadzało mi to, wciąż zastanawiałam się czy tak było naprawdę, czy może zostało to tylko wymyślone. Kiedy zmieniłam jednak podejście do książki, traktując ją po prostu jako piękne wspomnienia swojego życia ciekawej kobiety a nie jako biografię Klimta, książka bardzo mi się spodobała i dała czytać się z przyjemnością. Wszystko zależy więc od podejścia. Wystarczy pamiętać, że to opowieść o Emilie Flöge, projektantce i właścicielce domu mody Schwester Flöge w Wiedniu, który prowadziła ze swoimi siostrami Pauline i Helene.

Fakt faktem jednak, że na kartach powieści pięknie i ciekawie odmalowano życie kulturalne ówczesnego Wiednia. Bohaterka obracała się w kręgach arystokratycznych, znała i przyjaźniła się z wieloma ciekawymi ludźmi takimi jak chociażby towarzysze Klimta z założonej przez niego Secesji Wiedeńskiej, architektem Josefem Hoffmannem i wieloma innymi historycznymi postaciami, o których ciekawie opowiada. Była bywalczynią bankietów, przyjęć i spotkań towarzyskich w kręgach bohemy artystycznej i mecenasów sztuki. W książce znalazłam nie tylko niezwykle cenne opisy aktów tworzenia czy drogę powstawania obrazów Klimta, ale także ich genezę oraz różnego rodzaju kłopoty związane z powstawaniem poszczególnych dzieł w tym sławnego Pocałunku, na którym artysta miał namalować siebie i Emilie.

Życie Gustava Klimta było niezwykle barwne i ciekawe. Po książce Elizabeth Hickey pozostaje oczywiście niedosyt. Niestety również film Raoula Ruiza z 2006 roku pt. Klimt zawiódł moje oczekiwania. Aby więc zaspokoić swoją rozbudzoną ciekawość wybrałam się do Wiednia gdzie 2012 rok okrzyknięto rokiem Gustawa Klimta. W ten sposób wiedeńczycy hucznie świętują 150-te urodziny swojego wielkiego malarza. Z tej okazji przez cały rok można oglądać różnego rodzaju wystawy i specjalne kolekcje z prywatnych archiwów artysty, które dotąd nie zostały jeszcze pokazane publicznie. Dla wielbicieli Klimta to wielka uczta. Oprócz powszechnie znanych obrazów w pięknym wiedeńskim Belwederze (w tym bardzo chroniony Pocałunek) udało mi się zobaczyć w Leopold Museum fantastyczną wystawę prywatnych zdjęć i korespondencji artysty. Do wglądu wystawiono tysiące pocztówek, jakie artysta wysyłał z różnych stron świata do Emilie Flöge. Wystawa ta zatytułowana Klimt persönlich przedstawia także mnóstwo niedokończonych rysunków a nawet rekonstrukcje obrazów, które nieprzetrwały wojny. Sala po sali można podążać tropem wielkiego Klimta wczuwając się w fascynujący klimat Wiednia przełomu XIX i XX wieku i konfrontując jego niezwykłe dzieła z prywatną, często nawet intymną stroną życia. Niestety w miejscu tym nie można robić zdjęć nad czym bardzo ubolewam. Dla zainteresowanych podaję stronę internetową gdzie można znaleźć więcej informacji o obchodach Roku Klimta w Wiedniu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz