Irving Stone, Udręka i ekstaza , 1965
Nic mistrz najlepszy pomyśleć nie zdole
Poza tym, co już w marmurze spoczywa
W pełnym zarysie i co wydobywa
Jeno dłoń, ducha spełniająca wolę.
Michał Anioł Buonarroti
Zbeletryzowana biografia Michała Anioła autorstwa Irvinga Stone to wielka powieść. Podobnie jak przed laty zachwycałam się Vincentem van Goghem podczas czytania Pasji życia tego autora, tak teraz swój wielki geniusz odkrył przede mną Michał Anioł Buonarroti, włoski rzeźbiarz, malarz, architekt i nawet poeta (o czym nie wiedziałam wcześniej) wszech czasów. Stone przybliża nie tylko sylwetki wybitnych artystów ale także kulturę odległych epok. Za sprawą niebywałego talentu autora, czytając zapominamy o teraźniejszości i siłą wyobraźni przenosimy się w czasy współczesne bohaterom jego książek.
Tym samym nie skłamię jeśli się przyznam, że ostatnie dwa tygodnie spędziłam w renesansowej Florencji i Rzymie. Czasach świetności wielkich włoskich artystów takich jak obok Michała Anioła, Leonarda da Vinci czy Raffaela Santi. Choć to zupełny przypadek (kolejny raz potwierdzający moje przekonanie o tym, że książki odnajdują mnie same w odpowiednim do tego momencie) latem wybieram się do Toskanii. Udręka i ekstaza to najpiękniejsze przygotowanie do tej podróży jakie mogłabym sobie wyobrazić. Już chyba nie potrzebny mi żaden przewodnik.
Życie Michała Anioła (1475-1564) to prawie dziewięćdziesiąt burzliwych lat, przepełnionych ciężką pracą, poniżeniem, wojnami, chorobami, zatargami osobistymi aż w końcu też sukcesem i chwałą. Bohater Udręki i Ekstazy przeszedł do historii jako wywyższający się, kłótliwy, samolubny, uparty artysta. Irving Stone przyglądając się powodom, dla których Michał Anioł był jaki był, odkrywa przed nami jego prawdziwą twarz. Z kart powieści wyłania się jednak człowiek samotny, zagubiony i niezrozumiały przez najbliższych, otoczony zazdrością i nienawiścią w swoim środowisku. Ale nie to jest najważniejsze w tej książce. Najważniejsze są tytułowe „udręka i ekstaza” jakie przeżywa Michał Anioł rzeźbiąc w marmurze.
Pasja artysty jest tutaj tak pięknie przedstawiona, że niejednokrotnie miałam ochotę chwycić za młotek i wyrzeźbić cokolwiek w byle kamieniu. Autor z wielką namiętnością opowiada o pracy Michała Anioła, i tak umiejętnie wczuwa się w jego myśli i uczucia, że zaraża swoim zapałem do działania. Praca rzeźbiarza to ciężkie rzemiosło, z czego wcześniej nie zdawałam sobie sprawy. Sławnego Dawida-Giganta artysta rzeźbił prawie trzy lata. Każda rzeźba to długie dni i noce skrobania i uderzania młotkiem, nie wliczając czasu spędzonego nad koncepcją posągu i rysunkami. Obserwowałam Michała Anioła przy pracy z otwartymi ze zdziwienia i podziwu ustami. Czułam pył w nosie i oczach, uderzały we mnie odłamki marmuru. Przeżywałam taką samą ekstazę jak artysta.
Stone przedstawia długie życie Buonarrotiego w kilku etapach. Opisuje jego perypetie z kolejnymi papieżami, rodzinę, przyjaciół, rozterki miłosne czy problemy finansowe oraz przede wszystkim projekty kolejnych zamówień rzeźbiarskich i malarskich. Drobiazgowo opowiada o każdej rozpoczętej pracy artysty. Poznajemy nawet te projekty, których z różnych powodów wielki rzeźbiarz i architekt nie ukończył.
Najbardziej wstrząsające w całej książce były dla mnie opisy sekcji zwłok, jakich dokonywał przy blasku świecy kilkunastoletni Michał Anioł w ciemnej kaplicy. To wręcz bulwersujące i długo nie mogłam w to uwierzyć. Fakt ten pokazuje, do czego zdolny jest człowiek oddany swojej pasji. Buonarroti chciał być profesjonalistą, był gotowy na wiele poświęceń aby osiągnąć to czego pragnął najbardziej. Nawet odlewając posąg w brązie czy malując z początku znienawidzone freski w kaplicy Sykstyńskiej nie chciał pozwolić sobie na amatorstwo. Zawsze i wszędzie dążył do perfekcji. Oto przepis na sukces!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz