wtorek, 10 października 2017

Ocalić miniony czas

Joanna Olczak-Ronikier, Wtedy, o powojennym Krakowie, 2015



„Groza niedawnych wydarzeń zamykała usta.(…) Ówczesne milczenie ma do dziś swoje konsekwencje. Nieopowiedziane losy, nieopłakane istnienia tułają się w podświadomości, wracają w snach, proszą o wspomnienia.”



Ta pięknie wydana książka wskrzesza na chwilę zapomniany czas powojenny. Druga połowa lat czterdziestych to wcale nie był cudowny moment odzyskania wolności. To liczenie strat, opłakiwanie zmarłych, poszukiwanie najbliższych. To także odbudowywanie się, nie tylko w sensie materialnym ale również mentalnym, tożsamościowym, psychicznym. Powrót do równowagi, często niestety niemożliwy.

Autorka żydowskiego pochodzenia kontynuuje przerwaną na czasach wojny opowieść z W ogrodzie pamięci. Opisuje kawałek po kawałku, rozdział po rozdziale wspólne losy ocalonych rodzin w kręgach artystycznych. Rozdzielona z rodziną dziesięcioletnia wówczas Joanna Olczak zostaje odnaleziona po wojnie po wielu dramatycznych dniach poszukiwań i razem z mamą i babcią zamieszkuje w Krakowie na sławnej ulicy Krupniczej. To w tym miejscu powoli zostaje wskrzeszone przedwojenne wielkie wydawnictwo Mortkowicza. To tam spotyka się śmietanka literacka z tych, którzy pozostali, nie zginęli i nie wyjechali. Po wojnie wskrzeszają swoje stare książki i piszą nowe. Poprzez obecność tych wybitnych postaci ze świata literatury wspomnienia autorki są dla mnie tak fascynujące. Wielkie nazwiska znowu na chwilę schodzą z piedestału i okazują się ludźmi z krwi i kości walczącymi o przetrwanie w powojennych czasach. Staff, Różewicz, Gałczyński, Dąbrowska, a na emigracji Miłosz, Lechoń, Wierzyński.
Na chwilę wyobraziłam sobie jak to jest budować wszystko od początku, od całkowitego zera. W niepewnych czasach, często bez wsparcia najbliższych, których już nie ma, w obliczu rodzącego się komunizmu nic nie było łatwe. Oprócz opisów codzienności powojennego Krakowa i wspomnień o ludziach, którzy byli dla niej ważni, autorka próbuje rozgryźć siebie samą z młodości. Swoją tożsamość, chłód emocjonalny, stosunki z bliskimi. Jak zachowują się dzieci wojny, z czym muszą się uporać zanim rozpoczną normalną egzystencję? Co to w ogóle jest normalność?  
„Po wojnie milczenie zaczęło obowiązywać wszystkich naokoło. Każdy dom miał swoje niebezpieczne tajemnice. Ojca, który zginął w Katyniu. Wuja emigranta w Londynie. Ciotkę, która wróciła z łagrów. Brata, który walczył w AK. W moim pokoleniu ani w latach szkolnych, ani w młodości, ani w dorosłym życiu nie opowiadało się nikomu o sobie, nie zadawano żadnych pytań.”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz