piątek, 16 września 2016

Wspomnienia

Małgorzata Gutowska-Adamczyk, Kalendarze, 2015





„Mając kawałek ziemi,
można zapuścić korzenie.
Poczuć się u siebie.”
(s.66)






To książka, o której zawsze będę myśleć bardzo ciepło. Nie trzyma w napięciu, nie zaskakuje niespodziewanym zwrotem akcji, nie eksperymentuje językowo a jednak wzbudziła we mnie mnóstwo silnych emocji. Bohaterka doświadcza ważnego momentu w życiu, dorośli synowie wyprowadzają się z domu co uruchamia w matce lawinę uczuć. Kobieta opisuje swój żal, radość, smutek, dumę i w międzyczasie błąkając się po opustoszałym nagle domu, wraca pamięcią do swojego dzieciństwa.


W kolejnych rozdziałach poznajemy kilkuletnią, wychowaną w komunistycznej Polsce dziewczynkę, która właśnie staje się dumną starszą siostrą. Ta wzruszająca miejscami opowieść bardzo mnie poruszyła. Nie mogłam uciec od wspomnień swojego dzieciństwa, które jak żywe stanęło mi przed oczami. Chciałabym, żeby ktoś, również o nim napisał książkę, albo nawet nakręcił film. Wszystko tak szybko się zmienia.

Być może niektórych znudzi ta książka, miejscami bywa melancholijna. Jednak ja dojrzałam w niej mnóstwo ważnych przesłań, poetyckie opisy i cenne cytaty, które od razu sobie wynotowałam. Daleko mi jeszcze do różnego rodzaju podsumowań życiowych a jednak refleksyjną sytuację narratorki bardzo dobrze potrafię zrozumieć. Wzbudziła we mnie dużo tęsknot, uświadomiła jak szybko płynie czas, jak cenne bywają małe momenty, które później do końca życia nosi się w sercu. Nastroiła mnie bardzo pozytywnie i sprawiła nawet, że bardziej doceniam to co mam...tu i teraz. Powrót do przeszłości od czasu do czasu każdemu człowiekowi jest potrzebny. To fantastyczna lektura na wakacje, zatrzymuje w biegu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz