sobota, 18 października 2014

Polski Dan Brown

Zygmunt Miłoszewski, Bezcenny, 2013


"Jest taki typ kobiet, do których mężczyźni nigdy nie podchodzą w barach, żeby zagaić, postawić drinka i zorganizować sobie wieczór. Nawet jeśli one są w szpilkach i wydekoltowanych, czerwonych kieckach, a im alkohol na tyle stępił samokrytycyzm, że przy każdej innej czuliby się przystojnie, dowcipni, męscy i elokwentni, to i tak nie podejdą.(...) Doktor Zofia Lorentz była jedną z takich kobiet. Nikt nie zwracał się do niej „Zosieńko” ani nawet „pani Zosiu” bo „pani doktor” po prostu lepiej układało się w każdych ustach. (…) Wszystko razem kazało uważać przy niej na błędy językowe, wystrzegać się seksistowskich żartów i nie wyobrażać jej sobie jako kobiety, która z błogim uśmiechem smaży jajecznicę w niedzielny poranek, krzątając się w kusym szlafroczku po zalanej słońcem kuchni.”

Bezcennym okazał się zaginiony podczas wojny słynny obraz Rafaella Santi, po którym została pusta rama w muzeum w Krakowie Portret Młodzieńca. Historia tego obrazu jest długa i ciekawa, a wokół jego odnalezienia Zygmunt Miłoszewski, znakomity polski autor kryminałów, stworzył wciągającą opowieść. Głowna bohaterka, scharakteryzowana przytoczonym przeze mnie fragmentem, to urzędniczka Ministerstwa Spraw Zagranicznych i historyk sztuki, zajmująca się tropieniem i odzyskiwaniem dla Polski utraconych dzieł sztuki, która niespodziewanie dla samej siebie zostaje wmieszana w intrygę na śmierć i życie.


Portret Młodzieńca, Rafael Santi XVI w.
Zanim jeszcze sięgnęłam po tę książkę, wiedziałam już, że będzie mi się podobać. Od razu zaliczyłam ją do „literatury podróżniczej” i takie też jej dałam przeznaczenie. Odnalazłam w niej to czego odczekiwałam. Wciągającą, szpiegowską fabułę; tajemnice z przeszłości; wykłady z historii sztuki; intrygujące postacie; niebezpieczną akcję; zaangażowanie całego świata; podróż po kilku krajach; szybko upływający czas; niebezpieczeństwo grożące nie tylko śmiercią głównych bohaterów, ale jak to często w kryminałach bywa, też katastrofę światową „która na zawsze może zmienić historię” a nawet wątek miłosny i sex! I tylko te dwie ostatnie niespodzianki, nie pasują do opisu książek Dana Browna.
Wyraźnie chciałabym jednak zaznaczyć, że nie jest to wyrzut, lubię książki Browna, przeczytałam wszystkie. Jeśli Miłoszewski pójdzie dalej tym torem, również jego książki będę pochłaniać w kilka wieczorów. Cenię też fakt, że poruszane w nich tematy, często uświadamiają czytelnikom ważną nieraz problematykę. Jedyne co mi przeszkadzało podczas lektury Bezcennego, to narzucające się niemal na każdej stronie porównania z amerykańskim autorem bestsellerów. Być może trzymanie się wyznaczników, które dały Brownowi niepodważalny sukces czytelniczy jest dobrym tropem, jednak od rodzimego thrillera chciałabym oczekiwać bardziej oryginalnego stylu. Poza tym nie da się ukryć, że proza Miłoszewskiego mimo tego, iż faktycznie trzyma w napięciu, to w wielu miejscach trochę obniża loty. Dialogi bywają irytujące, niektóre opisy denerwujące a wydarzenia czasami mało realne. Początek książki zniechęcił mnie do niej na kilka dni.

Na koniec chciałabym tylko podziękować autorowi, że wbrew mrożącemu krew w żyłach opisowi Zofii Lorentz, zanim dobrnęłam do końca książki zdążyłam ją polubić. Co nie zmienia faktu, że moim ulubieńcem pozostaje świetna, wyrazista postać - kontrowersyjny i niezwykle skuteczny marszand Karol Boznański. Prawie sama się w nim zakochałam.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz