poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Potęga góralskiej namiętności

 
Wojciech Kuczok, Spiski. Przygody tatrzańskie, 2010
 
 
Dawno nie czytałam tak optymistycznej prozy. Polskiej literaturze zdecydowanie brakuje zabawnych i jednocześnie nie ocierających się o banał fabuł. Na szczęście Kuczokowi nie brak poczucia humoru, groteskowej wyobraźni ani fantazji. Jego góralskie opowiadania przesiąknięte są erotyzmem z najwyższej półki tym bardziej, że opisuje je rozkoszny język, gdzie polszczyzna miesza się z gwarą podhalańską i śląską.


 
Podane w pięciu odsłonach powroty Ślązaka do góralskiej wioski są ponadto satyrą polskości i obnażeniem, często nie wychodzących na światło dzienne, rodzinnych frustracji. Każdego bohatera można potraktować tu symbolicznie jako nosiciela typowych cech swojego „gatunku”. Na pierwszy plan w tym zbiorze stereotypów wychyla się ojciec narratora, wiecznie rozczarowany Polak, który po 1989 roku nie potrafi odnaleźć się w wymarzonym, wolnym kraju.
 
Przez pierwsze „futbolowe” opowiadanie przedzierałam się z lekkim zniechęceniem, ale kiedy tylko dałam ponieść się niebanalnemu stylowi autora, popłynęłam w pozostałe opowieści bez samoświadomości. Porwał mnie czar i magiczność tej prozy. Opisy Tatr, góralskich zwyczajów, zabobonów i legend połączone z fantazją i talentem do rozbawiania Wojciecha Kuczoka, gwarantują pełne uroku chwile z książką. Zatęskniłam za klimatem polskich gór, a nawet choć jestem Kaszubką, miałam przez chwilę ochotę pogaworzyć sobie po góralsku. A jakże!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz