środa, 16 lutego 2011

BERLINALE

Niemieckie media od 10 lutego ekscytują się swoim Festiwalem Filmowym  Berlinale, który już po raz sześćdziesiąty pierwszy odbywa się w stolicy. Zjechało do Berlina jak co roku mnóstwo gwiazd i gwiazdek światowego kina. Pewnie każdy z nadzieją na niedźwiedzią statuetkę. Festiwal ten cenię sobie jednak przede wszystkim za to, iż zostają na nim doceniane (inaczej chyba niż w Cannes) ambitne i kameralne nieraz przedsięwzięcia filmowe z małych nawet zakątków świata. Czasami jest to jedyna szansa aby szersza publiczność się o nich dowiedziała. Tym samym, można lepiej przyjrzeć się filmom z Ameryki Południowej czy Dalekiego Wschodu. W tym roku nominowano twórców m.in. z Korei, Argentyny, Meksyku, Rosji, Iranu, Turcji, Węgier i Izraela. Ciekawie zapowiada się też retrospektywa Ingmara Bergmana, oj chętnie bym pooglądała.

Swój akcent ma w Berlinie także Polska. O ile pamiętam wcześniej gośćmi festiwalu byli Andrzej Wajda (w 2006 roku otrzymał Złotego Niedźwiedzia za całokształt twórczości), Jerzy Falk z Komornikiem, a rok temu Roman Polański otrzymał Srebrnego Niedźwiedzia za Autora Widmo. Tego roku na festiwal pojechali mniej znani, młodzi twórcy.

W kategorii filmów krótkich Berlinale Shorts, zaprezentowana zostanie animacja "Świteź" Kamila Polaka (adaptacja ballady Mickiewicza). To 20 minutowy film zrealizowany w technice animacji komputerowej 3D i klasycznej.

W  ramach programu Panorama Special swoją światową premierę będzie miał, zapowiadający się bardzo interesująco pełnometrażowy debiut Jana Komasy "Sala samobójców". W filmie tym, w którym zagrali w większości młodzi aktorzy, wykorzystano ponoć również animacje 3D dzięki czemu świat realistyczy przenika się z wirtualnym. Niezwykły pomysł i pewnie bardzo oryginalny film.

W sekcji Generation, w której nagrodę Kryształowego Niedźwiedzia przyznają dzieci i młodzież, polskim reprezentantem jest "Jutro będzie lepiej" Doroty Kędzierzawskiej. W sekcji Forum natomiast, prezentującej najbardziej oryginalne i eksperymentalne produkcje, znalazł się film Przemysława Wojcieszka "Made in Poland".

Zadnego z tych filmów jeszcze nie widziałam, większość jest chyba jeszcze przed polską premierą. Będę jednak obserwować ich losy festiwalowe po czym z niecierpliwością czekać na ich obejrzenie. Już sama kwalifikacja na Berlinale jest wyjątkowym wyróżnieniem i z pewnością warto przyjrzeć się tym produkcjom.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz