wtorek, 11 sierpnia 2020

Burzliwe dzieje Pomorza

 Martyna Bunda, Kot niebieski, 2019






"Chcesz dawać, dawaj, umiesz brać, bierz. Ale nigdy nie sądź, że świat jest ci coś winien."




Pochodzę z Kaszub i spędzam tu wakacje. Książka Bundy idealnie więc wpasowała się w mój urlopowy czas, bo opowiada historię tych ziem od XIII wieku. Niebieskie koty są tylko pretekstem dla opowieści. Przewijają się przez wszytstkie części, mają lekki wpływ na wydarzenia ale pozostają tłem. Z przedstawionymi w książce bohaterami bardzo łatwo się zaprzyjaźnić, mimo iż żyli w bardzo odległych i całkiem innych czasach. Niestety ich historie szybko się kończą a autorka raz po raz wprowadza koleje postaci. 

Wielowarstwowość tej książki pozostaje jej atutem. Narracja płynie lekko, wątki wiążą się ze sobą a ludzkie historie przedstawione są w formie legendy lub przypowieści. Odniosłam takie wrażenie dzięki delikatnej stylizacji i filozoficznym rozważanianiom. Miejscami jednak czułam przeciążenie mnogością wydarzeń. Przeskoczłam przez siedem wieków aby na koniec wylądować w czasach współczesnych. Wszytsko to stało się dla mnie jednak trochę za szybko. 

Powieść zasłużyła na miano historycznej, z przyjemnością zanurzyłam się w świat mnichów i klasztorów, zabobonów i znachorów, słowiańskich praktyk i po prostu zwykłego życia w odległych czasach. Rzadko można np. trafić na tak drobiazgowy opis życia i pracy kata. 

1 komentarz:

  1. Świetna recenzja. Coś dla mnie, bom historyk z wykształcenia. A na Kaszubach miałem niegdyś rodzinę :)

    OdpowiedzUsuń