wtorek, 31 marca 2020

Powieść na kwarantannie

Albert Camus, Dżuma, 1947





"Dżuma przysłoniła wszystko. Nie było już losów indywidualnych , ale wspólna historia, to znaczy dżuma i uczucia, których doznawali wszyscy. Najsilniejszym z nich była świadomość rozłąki i wygnania wraz ze strachem i buntem, jakie niosła w sobie."




Czytając powieść Camusa przed maturą a potem podczas studiów, doskonale rozumiałam jej paraboliczne przesłanie i wszelkiego rodzaju nawiązania do wojennych doświadczeń autora. Sięgając po nią jednak teraz, będąc na kwarantannie ze względu na ogłoszoną pademię i niebezpieczeństwo zarażenia wirusem Covid-19, nie potrafię odczytać jej inaczej niż dosłownie. Obserwowałam więc pogrążone w zarazie miasto i kolejne etapy rozwoju epidemii.


Albert Camus to laureat Nagrody Nobla w 1957 roku. Dżumę wydał dwa lata po zakończeniu II wojny światowej. Akcję swojej powieści osadził w mieście Oran a głównym bohaterem uczynił lekarza Rieuxa. Wszechwiedzący narrator w ostatnim rozdziale ujawnia swoją tożsamość. Od początku jednak wiadomo, że w jakimś sensie uczestniczy w wydarzeniach fabularnych. Pod tym względem właśnie tak inaczej czyta się powieści powojenne od tych współczesnych. Lubię przestawiać się na inny język, którym operują bohaterowie i narrator powieści.



W każdym razie w Oranie wszystko zaczyna się od szczurów, które gromadnie wychodzą na ulice aby umierać. Złowieszczy znak, początek horroru. Potem stopniowo zaraza opanowuje miasto przeskakując z człowieka na człowieka. Zupełnie jak nasz Coronawirus, z tą oczywiście różnicą, że na szczęście nie musi on być wyrokiem śmierci. Kolejne etapy wydarzeń w mieście objętym kwarantanną są podobne do naszej rzeczywistości, z tym że jeszcze nie wiemy jaki będzie finał. 



Autorowi dobrze udało się oddać emocje swoich bohaterów, nastroje społeczne, różnego rodzaju dylematy, konflikty międzyludzkie, różne postawy wobec zagrożenia. Czasy mamy inne, możliwości również. Dlatego nie koniecznie da się idealnie porównać obie te rzeczywiostości. Niezależnie jednak od narodowości, cywilizacji, innych sposobach izolacji człowiek pozostaje człowiekiem i pod tym względem bohaterowie i ich emocje niczym nie różnią się od nas, ludzi na kwarantannie w XXI wieku. Warto było przypomnieć sobie tę książkę.

"Może pan być tego pewien, powiadam panu. Jedyny sposób, żeby ludzie byli razem, to zesłać im dżumę. Niech pan rozejrzy się wokół siebie."

1 komentarz:

  1. Przerażająca jest "Dżuma"
    Dlatego nie wrócę do niej w tych czasach...

    OdpowiedzUsuń