wtorek, 3 września 2019

Wspomnienie Wołynia

Anna Herbich, Dziewczyny z Wołynia, 2018




"Po wojnie wiele lat dręczyły mnie koszmary senne. Śniło mi się, że gonią mnie banderowcy. Strzelają, krzyczą, złorzeczą. A ja pędzę, biegnę, uciekam. Na łeb na szyję. Przez łąki, pola, lasy. Potykam się, przewracam, ale zrywam się na nogi i pędzę dalej. A pogoń za mną. Nie mam już siły, brakuje mi tchu, ostre ściernisko kaleczy mi stopy. Ale ja biegnę dalej. Nie chcę umierać. Chcę żyć." (s.61 - Teodora)



Anna Herbich zachwyciła mnie kolejną książką, w której z wyczuciem i emocjonalnie spisała dramatyczne wspomnienia kobiet. Tym razem przeniosłam się na Wołyń, gdzie podczas wojny miał miejsce pogrom Polaków. Bohaterki książki były w większości dziewczynkami, gdy doświadczyły rzezi, spowodowanej atakiem banderowców. Opowiadają o niewiarygodnych scenach mordów swoich najbliższych, ocalają od zapomnienia rodziców, rodzeństwo i sąsiadów. Ich wspomnienia nie tylko przerażają, ale również uzmysławiają jakimi prawami rządziła się wojna i do czego zdolny jest człowiek.



Kobiety opisujące swoje historie nie zapominają pięknymi słowami opowiedzieć o przedwojennych czasach i niezwykłym Wołyniu. Wspominają bujną przyrodę, tygiel kulturalny, tradycje i zwyczaje wołyńskiej ludności. Jest to ogromny kontrast do tego co stało się podczas wojny. Książkę czyta się w każdym razie bardzo szybko. Rozdział po rozdziale za sprawą pań-bohaterek można poznać całkiem inny świat, niż ten do którego jesteśmy przyzwyczajeni. Będę zawsze chętnie wracać do książek Anny Herbich.

DZIEWCZYNY Z POWSTANIA - link

DZIEWCZYNY Z SYBERII - link


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz